Chodząc po Gdańsku spotkamy ulice księży. To bardzo ciekawe osoby – opowiada Marcin Dobrzyński

kościół

Marcin Dobrzyński mówi szybko. Czasami nawet za szybko. Może to wynika z jego pasji, a może to po prostu taka właściwość? –  Dzwoni do mnie od czasu do czasu i proponuje wycieczkę śladami ciekawych historii, lubi się nimi dzielić. Prowadzi do zapomnianych bunkrów, przed zrujnowane budynki, za murami których kryje się opowieść – mówi Włodek Raszkiewicz. Tym razem zaproponował spotkanie pod kościołem zafascynowany księżmi, którzy są dla niego prawdziwymi herosami. Marcin Dobrzyński jest pasjonatem historii. Amatorsko lubi o niej czytać i chętnie dzieli się opowieściami o mało znanych faktach sprzed lat. Uczestniczy i organizuje akcje sprzątania nadmorskich umocnień w Gdańsku. Tym razem opowiada o księżach, polskich bohaterach okresu międzywojennego w Gdańsku.

Z Marcinem Dobrzyńskim rozmawiamy pod kościołem, dawną parafią księdza Bronisława Komorowskiego. Ksiądz w 1923, wraz z grupą działaczy polskich, założył Towarzystwo Budowy Kościołów Polskich mające być przeciwwagą dla miejscowych kościołów katolickich obsadzonych przez duchowieństwo niemieckie. Działania ks. Bronisława Komorowskiego i jego Towarzystwa doprowadziły do przyznania w 1924 byłej ujeżdżalni wojskowej we Wrzeszczu, którą przebudowano na kościół św. Stanisława Biskupa. Kościół, konsekrowany w maju 1925, stał się jednym z centrów polskości w Wolnym Mieście Gdańsku i centralnym obiektem tzw. Polenhof – osiedla zamieszkanego w większości przez Polaków. Organizowane były w nim liczne uroczystości i obchody świąt narodowych. Fot.RG 

Włodzimierz Raszkiewicz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj