Kacper Płażyński chce stawiać na szkolnictwo zawodowe, Jarosław Wałęsa – poszerzania oferty edukacyjno-kulturalnej. W dniu rozpoczęcia roku szkolnego dwaj kandydaci na prezydenta Gdańska przedstawili swoje pomysły na rozwój edukacji. Kandydat Zjednoczonej Prawicy Kacper Płażyński mówił między innymi o większych dodatkach dla nauczycieli wychowawców oraz zmianach w systemie przyznawania stypendiów. Na ręce Bożeny Brauer z oświatowej Solidarności złożył zobowiązanie wyborcze w obszarze szkolnictwa i edukacji, na które składa się 12 punktów. Zadeklarował spełnienie tych postulatów w pierwszej kadencji swoich rządów.
REORGANIZACJA STYPENDIÓW
Kandydat PiS chce utworzenia nowego funduszu stypendialnego im. Królewskiego Miasta Portowego dla uczniów, wykazujących się szczególnymi uzdolnieniami w projektach, związanych z gospodarką morską. Kacper Płażyński postuluje o reorganizację systemu stypendialnego w Gdańsku. – Pieniędzy będzie nawet więcej, ale te stypendia powinny trafiać do naprawdę uzdolnionych uczniów. Teraz mamy do czynienia z pewną masowością. Te stypendia często są w wysokości 100-150 zł. Rodzice uczniów, którzy tak dobrze się spełniają, niekoniecznie odczują takie wsparcie. Lepiej wyróżniać wybitne jednostki, niż iść w masowość – zapowiedział.
Kacper Płażyński zaprezentował kandydata na swojego zastępcę do spraw polityki społecznej. Jest nim radny PiS, Piotr Gierszewski, nauczyciel z blisko 30-letnim stażem w zawodzie. – Postulaty Kacpra Płażyńskiego są do spełnienia. Pieniądze, które idą w Gdańsku na oświatę, są efektowne, ale ich wydawanie jest nieefektywne. Celem programu Kacpra Płażyńskiego jest pokazanie, że można je lepiej wydawać – powiedział radny Piotr Gierszewski.
Zapowiedział przyjrzenie się ponownie Modelowi na rzecz Równego Traktowania, który, jego zdaniem, wymaga modyfikacji. – Tam nie było przedstawicieli wszystkich środowisk. Ta uchwała została przyjęta bardzo szybko. To uchwała typowo ideologiczna, ona nie wprowadza rewolucji dla gdańszczan. Gdańszczan obchodzą problemy ich dzieci i one są ważniejsze, niż ideologizowanie naszego życia codziennego. Ta uchwała nie ma rangi egzekucji. Nikt nie zadał sobie pytania, jak ta uchwała będzie egzekwowana – dodał radny PiS.
– Przekonuje nas tu docenienie rangi wychowawstwa w szkole i docenienie roli nauczycieli – powiedziała Bożena Brauer z oświatowej Solidarności. – Przez lata podnosiliśmy kwestię dodatków dla wychowawców. Obecnie wynosi on ok. 100-150 zł. Bardzo się cieszymy, że pan Kacper Płażyński widzi rolę nauczyciela jako istotną. Drugim ważnym elementem, jest dodatkowa płatna godzina zajęć. Doceniamy sprawy funduszy remontowych. Jeśli będą one w szkole, będzie łatwiej nimi zarządzać – dodała.
Jego kontrkandydat z Koalicji Obywatelskiej przedstawił swoje propozycje niecałe dwie godziny później. Jarosław Wałęsa z PO zapowiada lepszą ofertę sportową dla gdańskich uczniów i podwyżki dla nauczycieli. Uważa też, że jeden z wiceprezydentów powinien być wyłącznie od spraw edukacji. – Należy usprawnić komunikację na linii Urząd Miejski i dyrektorzy szkół, ale również nauczyciele i uczniowie – powiedział Jarosław Wałęsa. – Odbyłem szereg spotkań ze środowiskiem nauczycielskim i wypracowaliśmy razem program. Proponuję od przyszłej kadencji na nowo powołać wiceprezydenta do spraw edukacji i Wydział Edukacji w Urzędzie Miejskim. To edukacja będzie jednym z priorytetów następnej kadencji. Dyrektorzy szkół muszą mieć odpowiedniego partnera w Urzędzie Miasta – tłumaczył.
– Mamy konkretny plan na edukację. Chcemy postawić na jakość – mówiła radna Emilia Lodzińska. – Chcemy poprawić jakość gdańskich świetlic, by dzieci miały w nich możliwość odrabiania lekcji, by, wracając do domu, mogły spędzać czas z rodziną, rozwijając swoje pasje. Stworzymy także możliwość wykupienia śniadań i podwieczorków w szkołach. Dla nas ważne jest, by był to standard – tłumaczyła.
– Priorytetem jest dla nas szczęśliwy uczeń, który jest gotowy do podjęcia pracy zawodowej. Chcemy przygotować program „od przedszkolaka do inżyniera”. Chcemy stworzyć „warsztatownie”, w których prowadzone by były zajęcia pozalekcyjne. To ułatwi nam później przygotowanie ucznia do kontynuowania nauki w szkole zawodowej – mówiła Beata Wierzba, radna oraz dyrektor Pomorskich Szkół Rzemiosł.
– Proponujemy otwarcie Gdańskiego Centrum Szkoleniowego Edukacyjno-Badawczego, którego celem będzie szkolenie nauczycieli i dyrektorów. Chcemy zadbać o nauczycieli przez opiekę psychologiczną. Chcemy też wspierać uczniów wybitnie uzdolnionych, przez specjalne modele kształcenia – powiedziała Aneta Nowak Tymińska, kandydatka na radną z list Koalicji Obywatelskiej.
DOSTĘPNOŚĆ OBIEKTÓW SPORTOWYCH
– Proponujemy również rozszerzenie oferty Pałacu Młodzieży – mówiła wiceprzewodnicząca Rady Miasta Gdańska z PO Agnieszka Owczarczak. – To instytucja, ciesząca się ogromną popularnością wśród młodzieży i zaufaniem wśród rodziców. Chcemy rozszerzyć jej działalność na przykład na dzielnice południowe czy Przymorze. Chcemy, by boiska i place zabaw przy szkołach były dostępne dla mieszkańców i dla dzieci również poza godzinami pracy szkół – dodała Agnieszka Owczarczak.
– Przy gdańskich przedszkolach zbudujemy nowe, małe boiska, o bezpiecznej nawierzchni, żeby najmłodsi mieszkańcy naszego miasta mogli uprawiać aktywność fizyczną. Chcemy rozpocząć program, który nauczy pływania każde dziecko szkoły podstawowej. Mamy plan, żeby każde dziecko w Gdańsku, w ciągu najbliższych 10 lat, umiało pływać. Tam, gdzie nie ma bogatej infrastruktury sportowej, przykryjemy boiska, żeby zimą i jesienią młodzi sportowcy mogli z nich korzystać – zapowiedział radny Andrzej Kowalczys, członek komisji edukacji oraz działacz sportowy.
Oznacza to, że edukacją nie zajmowałby się Dominik Kwiatkowski, którego w czerwcu Wałęsa ogłosił potencjalnym zastępcą do spraw polityki społecznej. – Oczekuję reorganizacji magistratu w Gdańsku. Na pewno powołam wiceprezydenta, odpowiedzialnego tylko za edukację. Jeśli pomyślimy, że na edukację w Gdańsku wydajemy blisko miliard złotych, to można jasno powiedzieć, że nie może to być na głowie człowieka, który zajmuje się też innymi sprawami – zapowiedział Jarosław Wałęsa. Oznacza to, że, jeśli wygra wybory, może powołać większą liczbę zastępców, niż ma obecnie Paweł Adamowicz, który ma ich czworo (od polityki społecznej, komunalnej, przestrzennej i gospodarczej).
WICEPREZYDENT KOMENTUJE
Do zapowiedzi kandydatów (oraz do licznych chętnych na zajęcie stanowiska) podczas czatu z mieszkańcami, odniósł się wiceprezydent Piotr Kowalczuk.
– Tych następców moich jest już kilku. Wszystkim życzę jak najlepiej, niech angażują się w życie społeczne i edukacyjne – powiedział. – Czy trzeba rozdzielać? Naszą ideą było zintegrowanie tego wszystkiego, co dotyczy człowieka. Było tak wcześniej, gdy urzędnicy wysyłali sobie listy. Przez to, że obszar rozwoju społecznego jest w jednym miejscu, możliwe jest zintegrowane działanie tych wszystkich podmiotów. Warto zobaczyć efekt tej synergii działań. Niech wszyscy zobaczą realnie te perspektywy, jak należy to wszystko przeprowadzić w realnym życiu. Nie widziałem, żeby ktoś przedstawił zakres zmian. Najczęściej są to hasła z naszej strategii, które są realizowane. Niektórzy kandydaci chcą realizować zadania, które już są realizowane. Nie mnożyłbym bytów, chyba nie o to chodzi, by pojawiały się nowe jednostki i nowi urzędnicy – dodał wiceprezydent.
Rafał Mrowicki