Deja po podpisaniu kontraktu z Arką: „Nie zastanawiałem się ani sekundy. To dla mnie wielka szansa” [WYWIAD]

– Udało się rozwiązać kontrakt z Cracovią, trener się odezwał i nie zastanawiałem się ani sekundy. To dla mnie ogromna szansa. Ja znam trenera, on zna mnie i nawzajem sobie możemy pomóc – mówi Adam Deja, który podpisał roczny kontrakt z Arką. Zapraszamy na pierwszy wywiad pomocnika w Gdyni. Tymoteusz Kobiela: To już kolejny kontrakt w Twojej karierze. Jesteś jeszcze podekscytowany, czy to już tylko rutyna, dopełnienie formalności?

Adam Deja: Zawsze jest zadowolenie. To już mój trzeci kontrakt w ekstraklasie, ale cieszę się z każdego. Dla mnie jest to ogromna szansa, żeby pokazać szerszej publiczności w Polsce swoje umiejętności. Zrobię wszystko, żeby pomóc Arce osiągnąć jak najwyższe cele.

– Dlaczego Arka? To Zbigniew Smółka przekonał do swojego projektu, czy może bardzo ładne miasto?

– Na miasto nie patrzyłem. Udało się rozwiązać kontrakt z Cracovią, trener się odezwał i nie zastanawiałem się ani sekundy. To dla mnie ogromna szansa. Ja znam trenera, on zna mnie i nawzajem sobie możemy pomóc.

– O Cracovii nie będziemy za dużo rozmawiać, bo ostatnie pół roku dla Ciebie jest raczej do zapomnienia. W Arce będziesz miał szansę się odbudować.

– W Krakowie pierwsze pół roku było w porządku, dużo grałem. W drugim grałem już mało, ale nie chcę już do tego wracać. Chcę zacząć nowy etap w swoim życiu i skoncentrować się tylko na grze w Arce.

– Rocznik 1993, 25 lat na karku, ale od debiutu w Podbeskidziu minęło już sześć lat. Adam Deja to jeszcze perspektywiczny, rozwijający się zawodnik, czy już doświadczony ligowiec?

– Myślę, że mogę się jeszcze dużo nauczyć. Wiem, jak pracuje trener Smółka i myślę, że przy nim mogę się jeszcze bardziej rozwinąć. Mimo że mam już 25 lat, to myślę, że jeszcze dużo mogę dla siebie wynieść.

– Nie boisz się rywalizacji w środku pomocy w Arce?

– Gdybym się bał, to bym tutaj nie przychodził. Znam swoją wartość i swoje umiejętności. Wiem, że mogę tutaj powalczyć. Chcę to pokazać na boisku.

– Patrząc na Arkę, w oczy rzuca się kryzys, który gdynianie przechodzą na początku sezonu. Nie wpłynęło to na Twoją decyzję?

– Początki zawsze są trudne. Drużyna się zgrywa, jest sporo nowych chłopaków i myślę, że z czasem będziemy piąć się w górę tabeli.

– A nie boisz się, że skoro to jest kolejny w Twojej karierze klub, który raczej w tym sezonie będzie bił się o utrzymanie, to przylgnie do Ciebie łatka piłkarza, który nie gra w zespołach walczących o wyższe cele?

– Nie, nie myślę o tym. Nie możemy zakładać przed sezonem, że gramy o utrzymanie, bo sami na siebie nałożymy presję. W tej lidze każdy mecz jest trudny, ale powinniśmy uwierzyć w swoje umiejętności, być pewni siebie i pokazać to na boisku.

– Myślisz o wyjeździe zagranicę w perspektywie kilku lat?

– Każdy zawodnik chce wypaść jak najlepiej w Polsce, żeby później zaistnieć zagranicą. Jeszcze nie było mi to dane, ale mam nadzieję, że tutaj jeszcze bardziej się rozwinę i moje marzenie się spełni.

– A gdzieś z tyłu głowy siedzi reprezentacja?

– Zawsze siedzi. Każdy zawodnik ma to w głowie, ale ja na razie o tym nie myślę. Skupiam się na tym, co jest teraz i chcę tutaj grać jak najlepiej.

Rozmawiał Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj