W Sopocie odbędzie się odstrzał dzików. Informuje o tym zarząd spółdzielni mieszkaniowej im. Mickiewicza. Zarząd apeluje, by mieszkańcy ograniczyli spacery po pobliskim lesie w godzinach nocnych do 30 września. Odstrzału dokonują myśliwi wytypowani przez Nadleśnictwo Gdańsk. Akcja budzi emocje wśród mieszkańców.
„W okresie od 17 do 30 września 2018 r. w godzinach od 19 do 7 rano planowany jest odstrzał sanitarny dzików na terenie lasu przyległego do osiedla Mickiewicza w Sopocie. Nadleśnictwo Gdańsk z siedzibą w Gdyni prosi mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności w lesie we wskazanym wyżej czasie oraz przypomina o zakazie dokarmiania dzików” – apeluje zarząd spółdzielni im. Mickiewicza w Sopocie na stronie internetowej spółdzielni.
„ZGŁASZANO ATAKI ZWIERZĄT”
– Po interwencji naszej spółdzielni Nadleśnictwo Gdańsk podjęło decyzję o odstrzale dzików na naszym osiedlu. Dziki tratują osiedle, codziennie są dewastowane trawniki, mamy nawet zgłoszenia, że parę osób zostało zaatakowanych przez zwierzęta. Sprawa jest pilna, dlatego czekamy na interwencję. Apelujemy do mieszkańców, żeby w porze nocnej nie wchodzili do okolicznych lasów – mówi członek zarządu spółdzielni.
Jak podkreśla, nie chce ujawniać nazwiska ze względu na niechęć części osób do odstrzału. Zdania mieszkańców na temat odstrzału są podzielone. Część osób twierdzi, że „dziki były tu od zawsze”.
„PROBLEMEM SĄ RESZTKI JEDZENIA”
– Problemem jest to, że na trawnikach są resztki jedzenia. Dziki przychodzą stadami i ryją te piękne ogródki. Natomiast trzeba pamiętać, że mieszkamy tak naprawdę w lesie, także to my trochę wchodzimy na ich teren, a one na nasz. Mi jest żal, że one będą odstrzelane, wolałabym, żeby były gdzieś wywożone, tak jak to było kiedyś – mówi jedna z mieszkanek osiedla.
Zdaniem mieszkańców za mniej lub bardziej świadome dokarmianie dzików odpowiedzialni są tymczasowi lokatorzy. Dziki ma także nęcić karma dla kotów, dlatego spółdzielnia prosi o niewysypywanie jej przed blokami.
„JAKBY TAK OSTRZELIWAĆ NA OSIEDLU…”
– Dzik wyczuje jedną kromkę chleba, a przez nią zryje kilka metrów kwadratowych trawnika. Proszę zobaczyć, jak to wygląda. Dziś ktoś to zagrabi, jutro może znów posadzimy kwiaty, a pojutrze przyjdą dziki i wszystko zdewastują. Są bardzo silne, potrafią podkopać krawężnik. Wszędzie są zniszczenia, proszę zobaczyć, jak wygląda boisko, jest całe zryte, nikt tam już w piłkę nie pogra – narzeka mieszkaniec. – One są sprytne, odstrzeliwanie w lesie nic nie da. Jakby odstrzeliwać je na terenie osiedla, wiedziałyby, żeby tu nie wchodzić. Są piękne, ale to nasz teren i musimy go chronić – dodaje rozemocjonowana mieszkanka.
AFRYKAŃSKI POMÓR ŚWIŃ A ODŁAWIANIE
Leśnicy wyjaśniają, że po pisemnej informacji od zarządu spółdzielni zintensyfikowali patrolowanie terenów leśnych na granicy osiedla. W pobliżu osiedla utrzymywane są dwa nęciska dla dzików, na których dokonywany jest odstrzał. Jak mówi przedstawiciel nadleśnictwa Łukasz Plonus, jest to działanie rutynowe, a nie akcja specjalna:
– To stałe zadanie, które wykonujemy od lat. W trójmiejskich lasach odstrzelono w tym roku 240 dzików (w tym 74 w Sopocie – przyp. red.). Polowania odbywają się w godzinach nocnych z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Co zaś się tyczy odłowu i wywożenia dzików, nie możemy tego robić, zabraniają nam tego przepisy sanitarne w związku z pojawieniem się w Polsce Afrykańskiego Pomoru Świń. Musi to więc być odstrzał redukcyjny.
W SOPOCIE BYŁY PUŁAPKI NA DZIKI
W zeszłym roku Miasto Sopot zorganizowało akcję odławiania dzików. Wówczas ustawiono pułapki, które unieruchamiały zwierzęta. Dziki trafiały do ośrodka hodowli zwierząt Polskiego Związku Łowieckiego.
Piotr Puchalski
Napisz do autora: p.puchalski@radiogdansk.pl