Kandydat SLD na prezydenta Gdańska Andrzej Ceynowa: „Paweł Adamowicz zrobił dużo, ale po tylu latach się wypalił”

– Radykalna lewica miała swoje 5 minut i dla niej nie ma powrotu. Pamiętam, jak wyglądał Gdańsk 10 lat temu. Dziś przyjechałem do radia rowerem, bo są ścieżki, na Westerplatte mogę pojechać tunelem. Paweł Adamowicz zrobił bardzo dużo, ale po latach każdy się wypala – mówił w Radiu Gdańsk kandydat SLD na prezydenta Gdańska oraz były rektor Uniwersytetu Gdańskiego prof. Andrzej Ceynowa. Z Gościem Dnia Radia Gdańsk rozmawiała Beata Gwoździewicz.

W ostatnim sondażu dla Onetu prof. Andrzej Ceynowa zajął 4. miejsce plasując się za Jarosławem Wałęsą, Pawłem Adamowiczem i Kacprem Płażyńskim. Notując 3-procentowe poparcie wyprzedził Elżbietę Jachlewską i Jacka Hołubowskiego. – To wynik niższy niż się spodziewałem, ale inni kandydaci, którzy mają podobne jak ja możliwości prowadzenia kampanii, są za mną. Pierwsi trzej kandydaci dysponują takimi środkami i zapleczem partyjnym, o jakich nie mógłbym marzyć – mówił kandydat SLD.

 
– Ja się bardzo obawiam tego, co się stało w wielkiej polityce. Bardzo mi się nie podoba jej kierunek. Obawiam się, że gdyby ona miała zejść na poziom samorządów, to byłoby nieprzyjemnie. Po prawej stronie jest jeden wódz. Po lewej jest wielu małych wodzów, którzy popełniają błędy, do których nie chcą się przyznać. Moim zdaniem, potrzebna jest silna, nieradykalna lewica – mówił prof. Ceynowa.

Kandydat SLD swoją kampanię zaczyna najpóźniej ze wszystkich kandydatów na prezydenta Gdańska. – Wspierają mnie ludzie, którzy z Gdańska korzystają, ci, którzy potrzebują pomocy. Ludzie starsi, którzy potrzebują pomocy medycznej i ci, którzy mają dzieci i tracą godziny na dojazdy do żłobków – mówił Andrzej Ceynowa.

Jego zdaniem atutem może być doświadczenie w kierowaniu Uniwersytetem Gdańskim. – To nie jest może wielkie przedsiębiorstwo, ale przez chwilę było największym na Pomorzu. Żeby kierować taką jednostką, trzeba mieć i pomysł, i trochę odwagi. „Nie da się zrobić” to wyrażenie, którego nigdy nie używam. Bo wszystko da się zrobić. Umiejętność rozmawiania z ludźmi to jest coś, co mogę wnieść do zarządzania miastem – dodał Gość Dnia Radia Gdańsk.

Posłuchaj audycji:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj