Europejskie puchary wracają do Gdyni – tak szumnym hasłem kibice Asseco witali EuroCup. W pierwszym meczu koszykarze zmierzyli się z wysoko notowanym Lokomotivem Kubań Krasnodar. Święto zakłócił jednak niespodziewany problem. Cieknący dach i zegar to byli sprzymierzeńcy koszykarzy Arki w meczu z Lokomotivem Krasnodar. Wystraszeni gdynianie mecz z renomowanym rywalem zaczęli z przesadnym respektem. Przegrywali 2:7 po trzech pierwszych minutach, a Adam Łapeta miał na koncie dwa faule.
Pierwszą kwartę goście wygrali 17:12. Pomoc przyszła z nieba, a dokładniej z dachu. Krople wody, które moczyły parkiet sprawiły, że mecz był kilka razy przerywany, co wytrąciło przyjezdnych z rytmu. Z kolei wiatr w żagle złapali gospodarze. Znakomicie radził sobie Krzysztof Szubarga, po którego „trójce” udało się skrócić dystans do zaledwie dwóch punktów.