W internecie oglądamy filmiki z udziałem kierowców bezmyślnie szalejących na drogach. Ostatnio w sieci pojawił się film z tragicznego wypadku na Słowacji. Trzech kierowców samochodów zarejestrowanych w Polsce ścigało się na linii ciągłej, na wąskiej drodze. Czarne porsche uderzyło w skodę, w której jechała 3-osobowa rodzina. W wypadku zginął 57-latek.
Gościem Dnia Radia Gdańsk o 8:30 był Rafał Ziółkowski, emerytowany policjant, szef między innymi projektu „Autochodzik”. Rozmawiał Artur Kiełbasiński.
– Kierowca był bez szans. Oprócz tego, że była linia ciągła zakazująca wyprzedzanie, to jeszcze po obu stronach znajdowały się bariery, które uniemożliwiły jakikolwiek manewr obronny kierowcy skody – mówił gość. – Dzisiaj łatwo jest pojazd rozpędzić, ale trzeba wiedzieć, kiedy go zatrzymać. Policja ma możliwość obserwowania zachowań kierowców w Polsce i nagrania przekazuje do sądu – dodał.
– W Gdańsku mieliśmy przypadki nielegalnych wyścigów. Zamykaliśmy drogi i kontrolowaliśmy wszystkich kierowców, wypisywaliśmy mandaty. Jednak dużo ludzi wychodziło na jezdnię, oglądało niebezpieczne wyścigi – opowiadał Rafał Ziółkowski.
– Mamy przykład toru wyścigowego w Pszczółkach. Mnóstwo ludzi korzysta z niego, odbywa się tam sporo imprez. Takie tory powinny być na każdym osiedlu. I tam ludzie powinni rozładowywać energię, a nie na publicznych drogach. W innych krajach specjalne tory wyścigowe otwarte są 24 godziny na dobę i kierowcy na drogach się szanują – podkreślił.
8 osób dziennie ginie w Polsce na drogach. Co z tym zrobić? – Z jednej strony trzeba powiedzieć, że zrobiliśmy już bardzo dużo, zmniejszyliśmy ilość wypadków o 50 proc. Ale żeby jeszcze ją zmniejszyć, trzeba spojrzeć w szczegóły – ludzie powinni zapinać pasy, nie 50-70 proc., ale 100 proc. – podsumował gość.