MH Automatyka postraszyła mistrza Polski. W Gdańsku zostaje cenny punkt

Gdańscy hokeiści gorsi od mistrza Polski. Podopieczni Marka Ziętary stawili jednak zacięty opór faworyzowanemu rywalowi i przegrali dopiero po dogrywce 2:3. GKS Tychy musiał wylać w piątek dużo potu, aby ostatecznie rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Podopieczni Marka Ziętary rozkręcają się z meczu na mecz. Co prawda przegrali ostatnio w Sosnowcu z miejscowym Zagłębiem, ale jak sami podkreślają był to wypadek przy pracy.

MISTRZ POLSKI ZEPCHNIĘTY DO OBRONY

Piątkowe spotkanie to potwierdziło. Od początku meczu gdańszczanie byli równorzędnym rywalem dla tyszan, którzy w pierwszej tercji zostali zepchnięci do defensywy. W 7. minucie strzelanie rozpoczął Josef Vitek. Czech wykorzystał podanie Rożkowa i pokonał Murraya. Gospodarze byli szybcy, czujni w obronie i bardzo kąśliwi w ofensywie. Tyszanie zamiast na strzelaniu bramek skoncentrowali się na faulach. To skutkowało trzema wykluczeniami, jednak gospodarze z tego nie skorzystali i pierwsza tercja zakończyła się zasłużonym prowadzeniem gdańszczan 1:0.

I WCISNĘLI…

W drugiej tercji oba zespoły grały bardzo zacięte spotkanie. Gdańszczanie byli bardzo blisko rywala, a ten z dużym trudem kreował akcję pod bramkę Tomasza Witkowskiego. Bramkarz MH Automatyki był tego dnia świetnie dysponowany. Kilka jego interwencji poderwało publiczność i to głównie za sprawą popularnego „Witka” gdańszczanie nadal prowadzili. Pech chciał, że pod koniec drugiej tercji na ławkę kar zjechał Dolny. Mistrz Polski grę w przewadze potrafił wykorzystać i na 20 sekund przed zakończeniem drugiej tercji Klimenko wcisnął krążek do bramki.

WYCHOWANEK STOCZNIOWCA DAŁ PROWADZENIE

Na początku trzeciej tercji wydawało się, że tyszanie wrócili z dalekiej podróży. Zaczęli grać szybciej i bardziej zdecydowanie, czego efektem był szybko zdobyty gol. Krążek przed bramką dostał wychowanek Stoczniowca Adam Bagiński, który dobrze przymierzył i pokonał bramkarza gospodarzy. MH Automatyka nie dała za wygraną. Gdańszczanie do końca walczyli o korzystny rezultat, a to udało się na dwie minuty przed zakończeniem spotkania. Wówczas, grając przewadze, Danieluk pokonał Murraya i doprowadził, do dogrywki.

MISTRZ DOPIĄŁ SWEGO

Od początku dodatkowego czasu gry przeważali tyszanie. Ostatecznie już po minucie dogrywki było po spotkaniu. Sykora dostał krążek na środku tercji gdańszczan i pewnym, technicznym strzałem pokonał Witkowskiego.

MH Automatyka może być jednak zadowolona. Mistrz Polski miał duże problemy i dopiero po dogrywce wyrwał dwa punkty. Teraz gdańszczanie jadą do kolejnego mocnego rywala. W niedzielę zmierzą się na wyjeździe z Tauronem Katowice.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj