Kampania wyborcza w Gdańsku to tylko dwóch kandydatów? Spory i agresywna polityka mogą być korzystne dla polityków. Taki jest często zamysł tego typu operacji – mówił w Radiu Gdańsk Jacek Bendykowski. Gościem Sylwestra Pięty w audycji Gość Radia Gdańsk był Jacek Bendykowski, szef klubu PO w Sejmiku Pomorskim, jednocześnie kandydat do Sejmiku.
Zakończył się proces, w którym obecny prezydent Gdańska Paweł Adamowicz pozwał kandydata PiS Kacpra Płażyńskiego w trybie wyborczym za wypowiedzi, które padły na antenie naszej stacji w rozmowie z prezydentem. Czy na całej sprawie skorzystają obaj kandydaci?
Zarówno obecny prezydent, jak i Kacper Płażyński wytworzyli w ostatnim czasie wrażenie, jakby cała kampania wyborcza toczyła się tylko między nimi. A co z pozostałymi kandydatami? – pytał prowadzący.
– Taki jest często zamysł tego typu operacji – mówił Bendykowski. – To jest o tyle naturalny spór, że prezydent Adamowicz jest obecnie rządzącym prezydentem i wszyscy kandydaci muszą się trochę do niego odnieść. Bo jeżeli odnoszą się do tego, co jest w mieście, to odnoszą się do tego co jest dzisiaj. Kacper Płażyński jest najbardziej agresywnie krytykującym prezydenta kandydatem – komentował. – To, co proponuje Jarosław Wałęsa, to jest bardziej ewolucyjna zmiana w Gdańsku. W naturalny sposób między Wałęsą a Adamowiczem spór nie będzie tak agresywny. Zwłaszcza, że są to kandydaci wywodzący się z jednej partii politycznej – dodał Bendykowski.
A pan zdecydował już na kogo zagłosuje w Gdańsku? – pytał Sylwester Pięta. – Tak, ale przede wszystkim skupiam się dzisiaj na liście obywatelskiej do Sejmiku. Wyboru dokonają mieszkańcy, mamy dwóch bardzo dobrych kandydatów. Jednego doskonałego prezydenta z doświadczeniem, drugiego europosła z równie dużym doświadczeniem. Gdańszczanie i gdańszczanki są tak mądrzy, że doskonale dadzą sobie radę z tym wyborem – podsumował.