Pomoc humanitarna na miejscu zamiast sprowadzania uchodźców. Gdańscy kandydaci PiS na radnych chcą zaangażować w nią miasto

Gdański PiS chce wspierać humanitarne działania polskiego rządu. Minister do spraw pomocy humanitarnej Beata Kempa twierdzi, że pomoc na miejscu jest bardziej efektywna niż sprowadzanie poszkodowanych wojną do Europy. Jan Kanthak jako radny będzie chciał mocniej zaangażować Gdańsk w działania humanitarne. – My jako kandydaci na radnych PiS widzimy pomoc humanitarną, która dociera do potrzebujących. Minister Beata Kempa opowiadała jak wygląda pomoc w krajach afrykańskich i widzimy jak ta pomoc wzrosła siedmiokrotnie – mówi Jan Kanthak.

 
Jan Kanthak otrzymał poparcie wyborcze od minister Beaty Kempy. – Jest to człowiek o wielkim sercu. To, że dostrzegł aspekt pomocy humanitarnej dla mnie bardzo się liczy. To co dla mnie jest ważne to kwestia jego pomysłów na Gdańsk – mówiła minister Beata Kempa.

Podczas spotkania z mieszkańcami Przymorza minister Kempa mówiła o działaniach humanitarnych rządu. W ciągu dwóch lat budżet na tę pomoc wzrósł siedmiokrotnie z 23 do 173 milionów złotych.

Minister ds. pomocy humanitarnej Beata Kempa powiedziała w Gdańsku, że negatywne stanowisko rządu dotyczące braku zgody na przymusową relokację do Polski uchodźców jest stałe i się nie zmieni.

Beata Kempa uczestniczyła w spotkaniu z mieszkańcami Gdańska, zorganizowanym przez kandydata Zjednoczonej Prawicy do Rady Miasta Gdańska Jana Kanthaka, rzecznika prasowego i szefa gabinetu politycznego ministra sprawiedliwości.

– Nasze stanowisko od 2015 r. jest niezmienne. I ten kurs utrzymujemy nadal, i w tym kursie się nic nie zmieni. Pomoc na miejscu i nie będziemy poddawać się przymusowej relokacji uchodźców czy emigrantów ekonomicznych – zapewniła Kempa.

WADLIWY MECHANIZM

Jej zdaniem masowe przyjmowanie przez kraje Unii Europejskiej uchodźców przynosi negatywne skutki.

– Dlatego, że jest to polityka zgubna. Pokazał to już przykład Niemiec, Francji, Włoch, Grecja teraz boryka się z bardzo dużymi problemami z uchodźcami. Polityka hołdowania multikulti jak we Francji w tej chwili też zbankrutowała – zmieniają się tam niemalże opcje polityczne, jeśli idzie o kolejne wybory. (…) My nie mówimy +nie, bo nie+, tylko z drugiej strony pokazujemy, co robimy, żeby ograniczać problem imigracji. Przed nami jest jeszcze bardzo długa droga. Jesteśmy na pewno my i Węgrzy prekursorami w wielu kwestiach – oceniła.

Kempa przekonywała, że wiele w pomocy humanitarnej mogą zrobić samorządy.

– Są takie samorządy, które może chcą sobie zrobić PR i ogrzać się trochę przy polityce humanitarnej, ale są też takie, które działają i zbierają środki, potrafią się świetnie zorganizować. Tak było we Wrocławiu, gdzie dla Aleppo zebraliśmy milion dwieście tysięcy złotych, na Lubelszczyźnie udało się zebrać 400 tys. zł. W tej chwili zbiera świętokrzyskie i Kielce – dodała.

Rafał Mrowicki/PAP

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj