Paweł Adamowicz nie zdecydował się na dwie debaty. Kacper Płażyński: „To lekceważenie wyborców”

Kacper Płażyński ma żal do prezydenta Pawła Adamowicza. Jak twierdzi, jego kontrkandydat wycofał się z wyborczej debaty Dziennika Bałtyckiego. Kandydat PiS na prezydenta Gdańska nie rozumie tej decyzji i urzędującemu prezydentowi zarzuca lekceważenie mieszkańców. Do tych słów odniosła się wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz. Tego samego dnia wieczorem prezydent Gdańska poinformował o rezygnacji z debaty w gdańskim oddziale TVP.

– Bardzo żałuję, bo im więcej debat, tym lepsza jakość życia publicznego, demokracji i bardziej świadome wybory gdańszczan. Odbieram to niestety jako lekceważenie – nie tylko mojej skromnej osoby, co lekceważenie mieszkańców, którzy jeszcze nie zdążyli wyrobić sobie zdania na kogo oddać swój głos w drugiej turze wyborów – mówi Kacper Płażyński.

ODPOWIEDŹ SZEFOWEJ SZTABU

Tymczasem Aleksandra Dulkiewicz – szefowa sztabu Pawła Adamowicza – wyjaśniła, że nieprawdą jest, że prezydent wycofał się z debaty. Wiceprezydent Gdańska dodała, że nastąpiły problemy przy ustalaniu zasad co do jej przebiegu. – W poniedziałek redaktor naczelny Dziennika Bałtyckiego poinformował, że debata nie dojdzie do skutku z uwagi na niemożliwość porozumienia się między stronami – powiedziała Radiu Gdańsk Aleksandra Dulkiewicz.

Pierwotnie debata miała odbyć się we wtorek w redakcji Dziennika Bałtyckiego.

NIE TYLKO DZIENNIK BAŁTYCKI

Paweł Adamowicz nie stawił się także na debacie przedwyborczej w gdańskim oddziale Telewizji Polskiej. Debata w TVP3 Gdańsk miała się rozpocząć we wtorek, 30 października, o godz. 19:15. Jej czas zaplanowano na 45 minut. Tuż po godz. 18:00 sztab wyborczy Pawła Adamowicza wysłał do mediów oświadczenie, że nie stawi się na dyskusji.

W mailu odwołującym udział w debacie powołano się na brak zaufania do TVP3 Gdańsk. Zaproszenie do urzędującego prezydenta telewizja wystosowała 24 października. W ostatni piątek przedstawiciele sztabów Pawła Adamowicza i Kacpra Płażyńskiego uzgodnili zasady debaty. Wówczas przedstawiciele prezydenta nie zgłaszali żadnych uwag ani zastrzeżeń do gdańskiego oddziału Telewizji Polskiej.

Aleksandra Nietopiel/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj