Donald Tusk przed komisją śledczą: „Nie posiadałem żadnej wiedzy dotyczącej operacji ABW w sprawie Amber Gold i OLT Express”

Szef Rady Europejskiej jest przesłuchiwany przez sejmową komisję śledczą. Pytania ze strony komisji rozpoczęły się od pytań o wiedzę byłego premiera na temat działań ABW wobec Amber Gold i OLT Express. Donald Tusk był pytany w jaki sposób i od kogo dowiedział się o procederze. – Po raz pierwszy minister Jacek  Rostowski i Tomasz Arabski poprzez referowanie notatki ABW, z którą zapoznał mnie minister Jacek Cichocki, był to koniec maja – początek czerwca 2012 roku – mówił Donald Tusk pytany kiedy i kto przekazał mu wiedzę o Amber Gold i liniach OLT.

Z notatką ABW nt. piramidy finansowej Amber Gold i linii lotniczych OLT zapoznał mnie szef MSW Jacek Cichocki na przełomie maja i czerwca 2012 r. – poinformował w poniedziałek przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold b. premier Donald Tusk.

NOTATKA OD MINISTRA CICHOCKIEGO

Pytany przez szefową komisji Małgorzatę Wassermann (PiS), kiedy, jaką wiedzę i która służba przekazała mu na temat piramidy finansowej Amber Gold oraz linii lotniczych OLT, b. premier odparł, że pierwsza taka informacja dotarła do niego „poprzez referowanie” od ministrów Tomasza Arabskiego (szefa kancelarii premiera) i Jacka Rostowskiego (ministra finansów – PAP), a „natychmiast potem” od ministra (spraw wewnętrznych) Jacka Cichockiego, który zapoznał go z notatką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Dopytywany, kiedy to się stało, powiedział: „sam koniec maja, początek czerwca 2012 roku”.

Chodzi o notatkę ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka wysłaną 24 maja 2012 r. do najważniejszych osób w państwie, w tym do Tuska. Była to informacja z art. 18 ustawy o ABW, czyli mogąca mieć istotne znaczenie dla bezpieczeństwa i międzynarodowej pozycji RP. W piśmie poinformowano, że w ocenie ABW, Amber Gold to piramida finansowa, a środki klientów wyprowadzane są do należących do spółki linii lotniczych OLT Express i że w najbliższych dniach ABW złoży zawiadomienie do prokuratury.

Tusk został też zapytany, jakie informacje przekazali mu wówczas ministrowie. „Pan minister Arabski poinformował mnie tylko o tym, że wpłynęła taka notatka i że dotyczy ona kwestii potencjalnej piramidy finansowej, i że z tą notatką precyzyjnie zaznajomi mnie minister Cichocki. Poinformował mnie także, że z notatki nie wynika potrzeba jakichś natychmiastowych działań ze strony premiera” – mówił b. szef rządu.

TUSK: „NIE POSIADAM WIEDZY O OPERACJI ABW WS. AMBER GOLD I OLT EXPRESS”

Wiceprzewodniczący komisji ds. Amber Gold Jarosław Krajewski (PiS) przytoczył podczas posiedzenia wypowiedź byłego ministra spraw wewnętrznych Jacka Cichockiego z 30 sierpnia 2012 r. Mówił on wówczas w Sejmie, że ABW rozpoczęła „czynności analityczne” w sprawie uruchomienia linii lotniczych OLT Express i działalności Amber Gold w marcu 2012 roku.

Krajewski przedstawił też dokumenty, którymi dysponuje komisja, z których wynika, że czynności te ABW prowadziła też w 2010 i 2011 roku. – Dlaczego minister Cichocki wprowadził w błąd Polaków twierdząc, że ABW prowadziło czynności operacyjne wobec Amber Gold i OLT dopiero od marca 2012 roku? – spytał Donalda Tuska poseł PiS.

– Wydaje mi się, że jest pan nieprecyzyjny w informacji zawartej w pańskim pytaniu. Jeśli dobrze zrozumiałem, w cytowanym wystąpieniu ministra Cichockiego, mówił on o OLT. Jeśli twierdzi pan, że ABW zajmowało się kwestią OLT w 2010 roku, to jest o to w najlepszym wypadku nieścisłość. Nie miałem dostępu do dokumentów na temat operacji Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego; w związku z tym nie posiadałem żadnej wiedzy dotyczącej operacji ABW w sprawie Amber Gold i OLT Express – odparł były premier.

TUSK: „PIERWSZE INFORMACJE WS. AMBER GOLD MIAŁEM W CZERWCU 2012”

– Nie wiem, od kiedy ABW miała napływające regularnie informacje ws. Amber Gold; nie mam dziś możliwości, ani też tytułu, by dziś zapoznawać się z dokumentacją; pierwsze informacje o sprawie otrzymałem w czerwcu 2012 roku – mówił przed komisją śledczą ds. Amber Gold były premier Donald Tusk.

Szefowa komisji Małgorzata Wassermann (PiS) odczytała podczas poniedziałkowego posiedzenia fragment informacji przekazanej 30 sierpnia 2012 r. w Sejmie, że na przełomie marca i kwietnia 2012 r ABW podjęła czynności analityczno-ustaleniowe związane z pojawieniem się linii lotniczej OLT i że od tego momentu funkcjonariusze ABW z własnej inicjatywy rozpoczęli wnikliwe sprawdzanie spółki Amber Gold. Dopytywała Tuska, czy taką informację dot. działań ABW mu przekazano i czy o tym wiedział.

– Do sierpnia 2012 r, czyli od tego czasu, gdy sprawa stała się już publiczna w pełnym wymiarze, włącznie z informacjami ministrów w Sejmie i także kontrolami, to do tego czasu jedyną informacją, takim dokumentem, który do mnie wpłynął, była informacja ze strony ABW, notatka, z którą zapoznałem się w czerwcu 2012 roku – powiedział były premier.

WSPÓŁPRACA MICHAŁA TUSKA Z OLT EXPRESS

– Teza, że Marcin P. uznał, iż jest nie do ruszenia, bo z OLT współpracuje mój syn nie trzyma się logiki; Marcinowi P. udawało się bardzo długo funkcjonować, kiedy tam nie było mojego syna – mówił Donald Tusk.

Gdy pojawiał się temat zmiany pracy przez mojego syna, byłem najdelikatniej mówiąc sceptyczny; o jego współpracy z OLT Express dowiedziałem się z jego wywiadu w „Gazecie Wyborczej”, wcześniej była mowa o zamiarach pracy na lotnisku – powiedział w poniedziałek b. premier Donald Tusk.

Wiceszef komisji śledczej ds. Amber Gold Jarosław Krajewski (PiS) spytał Donalda Tuska, kiedy uzyskał on informację, że w materiałach operacyjnych ABW pojawia się osoba jego syna, Michała, jako współpracownika OLT Express.

– Ja chyba nie miałem dostępu do takich materiałów – odpowiedział Tusk. Dopytywany, kiedy został poinformowany o współpracy syna z OLT Express, Tusk powiedział: – Poinformował mnie syn poprzez wywiad w gazecie, jak państwo pamiętacie. Dodał, że wywiad ten, zawierający – jak mówił – „pełną informację na temat” – został opublikowany w „Gazecie Wyborczej”, kiedy on sam przebywał służbowo za granicą.

„NIE MIAŁEM MOŻLIWOŚCI PRZECIEKU Z ABW DO MARCINA P.”

– Nie miałem wiedzy o możliwości uzyskania przez Marcina P. „przecieku” z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczącego działań służb specjalnych – powiedział w poniedziałek przed komisją śledczą ds. Amber Gold b. premier Donald Tusk. Tusk był pytany przez przewodniczącą komisji Małgorzatę Wassermann (PiS), czy jako premier uzyskał wiedzę, że istniało prawdopodobieństwo, iż do Marcina P. dotrą przecieki ze służb specjalnych. – Nie, ja takiej wiedzy nie miałem. Jestem przekonany, że od czasu kiedy ta wiedza się pojawiła, jest to przedmiotem badania odpowiednich służb, prokuratury – odparł.

Dodał, że ABW była najbardziej zainteresowana, żeby tę kwestię wyjaśnić. – Czynności wewnętrzne powinni przeprowadzić ludzie odpowiedzialni w ABW zarówno, wtedy jak i dzisiaj – podkreślił Tusk.

Na pytanie, czy wiedział o podjęciu przez służby specjalne całego wątku związanego z współpracą i przeciekami z ABW do Marcina P. i jego środowiska, b.premier zaprzeczył. – Nie. Oczywiście ta sytuacja stała się później publiczną. W czasie gdy byłem premierem nie – zaznaczył Tusk.

B. premier proszony o odniesienie się do informacji, że w 2013 r. ówczesny szef ABW gen. Dariusz Łuczak zabronił dalszego rozpoznania sprawy dot. układu trójmiejskiego pod nieformalnym naciskiem ze strony ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza, powiedział, że na ten temat również nie posiada żadnej wiedzy.

SYGNAŁ OD MARKA BELKI

Podczas przesłuchania pojawił się wątek Marka Belki, prezesa Narodowego Banku Polskiego. – Jeśli rozmowa z ówczesnym prezesem NBP Markiem Belką to był przełom roku 2011-2012, to nie wykluczam, że – pomijając spekulacje i komentarze w prasie – mógł to być pierwszy taki sygnał dot. sprawy Amber Gold i OLT Express – mówił były premier Donald Tusk przed komisją śledczą ds. Amber Gold.

Poseł PiS Bartosz Kownacki pytał b. premiera o jego rozmowy z ówczesnym prezesem NPB na temat Amber Gold i dopytywał, czy wcześniej ktoś informował go o możliwej działalności przestępczej przedsiębiorstwa.

– Jeśli według państwa analizy zima 2012 roku, czy przełom roku 2011-2012 r., jest najbardziej prawdopodobnym terminem naszej rozmowy (z ówczensym prezesem NBP – PAP), to myślę, że ta rozmowa byłaby takim sygnałem, pomijając spekulacje i komentarze w prasie. Jeśli chodzi o rozmowy, a nie lekturę mediów, to nie wykluczam, że to mógł to by pierwszy tego typu sygnał – powiedział Tusk.

MAŁO SZCZEGÓŁÓW

Jak podkreślił, z tej rozmowy nie wynikała żadna potrzeba podjęcia przez czynności przez szefa rządu. – Ze względu na to, że do czynności związanych ze sprawą, także opisywanych przez premiera Belkę, powołane były inne organy, instytucje, które w tej sprawie działały – dodał były premier.

Zaznaczył, że nie pamięta zbyt wielu szczegółów dotyczących rozmowy z ówczesnym prezesem NBP – w tym okoliczności, czasu i miejsca. – Z całą pewnością można tu zaufać premierowi Belce, że taka rozmowa miała miejsce. Pamiętam nastrój tej rozmowy, czy treść bez szczególnych konkretów. (…) Ta rozmowa dotyczyła innych spraw, a na marginesie pojawiała się informacja ze strony premiera Belki, że będzie dzwonił lub dzwonił, mnie się wydaję, że mówił, że ma zamiar zadzwonić do kilku gazet, czy do dwóch, trzech naczelnych, których zna, albo uważa, że to jest potrzebne, żeby zaniechali masowych reklam OLT – mówił były premier.

– Nie przytoczę szczegółów tej rozmowy, mogę natomiast potwierdzić to, co powiedział premier Belka, że martwił się inwestycjami w OLT, że to budzi jego niepokój i nie to, że odpowiednie służby nie działają w tej kwestii (…). Premier (Belka) martwił się, że mimo działań, jakie służby podjęły, publikowanie reklam nie zostało zastopowane, to wymaga pozaprawnych, nie mówię, że nielegalnych, poza rutynowych działań z jego strony, czyli np. próby przekonania gazet, żeby nie lokowały tych reklam – oświadczył Tusk.

Dodał, że on jako premier nie zdecydowałby się na „taką, czy inną formę nacisków wobec mediów ws. reklamowania podejrzanej firmy”. – Uważałbym to jako bardzo ryzykowne i bardzo niestandardowe działanie – stwierdził.

Jak powiedział Tusk, ówczesny prezes NBP nie informował go w żaden formalny sposób o potrzebie działania i w ogóle o sprawie związanej z Amber Gold.

– Gdyby prezes NBP rzeczywiście powiadamiał jakiekolwiek instytucje, w tym tak wysoki urząd, jak premiera, nie jest to zdawkowe kilka uwag przez telefon na marginesie innej rozmowy, tylko do tego są instytucje, procedury i dokumentacja – oświadczył. – Tego typu kwestie to nie jest przedmiot poufnych niezobowiązujących rozmów telefonicznych – dodał Tusk.

PRZEŁOŻONE PRZESŁUCHANIE

Komisja śledcza do spraw Amber Gold rozpoczęła przesłuchanie przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Pierwotnie obecny przewodniczący Rady Europejskiej miał złożyć zeznania przed komisją 2 października. Jednak jego przesłuchanie zostało przesunięte przez jej przewodniczącą komisji Małgorzatę Wassermann. Posłanka PiS na początku września bieżącego roku wyjaśniła, że zdecydowała się na zmianę terminu, aby nie być posądzoną o wykorzystywanie komisji do swojej kampanii wyborczej.

Pełnomocnik Donalda Tuska Roman Giertych napisał w zeszły wtorek (30.10.) na Twitterze, że „PDT został wezwany i zamierzał się stawić na posiedzenie Komisji ds. Amber Gold w dniu 2.10. Po anulowaniu tego wezwania kolejne propozycje terminu będą rozważane z uwzględnieniem obowiązków wynikających z kalendarza PDT”.

Sejmowa Komisja Śledcza ds. Amber Gold rozpoczęła prace jesienią 2016 roku. Została powołana do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec spółki należącej do Marcina P. Do tej pory przesłuchała 140 świadków, między innymi z gdańskiej prokuratury, Komisji Nadzoru Finansowego, Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Ministerstwa Finansów, czy trójmiejskich urzędów skarbowych. Spółka Amber Gold powstała w 2009 roku i miała inwestować pieniądze klientów w złoto oraz inne kruszce, oferując oprocentowanie wyższe od lokat bankowych. W 2011 roku przejęła trzy linie lotnicze i na ich podstawie stworzyła przewoźnika OLT Express. Firma założona przez Marcina P. okazała się jednak piramidą finansową. W sierpniu 2012 roku ogłosiła upadłość. Oszukała niemal 19 tysięcy klientów na kwotę ponad 850 milionów złotych.

Były premier jest ostatnim świadkiem, którego przesłuchają posłowie w sprawie gdańskiej piramidy finansowej.

Posłuchajcie materiału naszego reportera.

IAR/mro/PAP
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj