Nie dali rady, ale i tak są dumni. KP Starogard żegna się z Pucharem Polski

W Starogardzie duży futbol zaczyna się na historii Kazimierza Deyny, a kończy wspomnieniami Wicemistrzostwa Polski juniorów z lat 80. Dzięki pucharowym wyczynom KP Starogard, zapach większej piłki wrócił do miasta. – Od czasu wygranej z Górnikiem Łęczna, codziennie myśleliśmy o tym meczu – mówił tuż przed spotkaniem z I-ligową Puszczą Niepołomice kierownik drużyny Adam Sobiecki. Sen jego i wszystkich ludzi starogardzkiej piłki przerwał jednak wyrachowany I-ligowiec. Niestety do dopisania kolejnego rozdziału tej historii zabrakło 7 listopada nie tylko umiejętności, ale także choćby źdźbła szczęścia. Ilekroć piłkarze KP znajdowali się pod polem karnym rywali, marnowali dogodne sytuacje do zdobycia goli. A goście? Przyjechali do Starogardu pokazać wyrachowany futbol – zdobyli gola na początku spotkania i poprawili drugim w ostatnim kwadransie gry, weryfikując oczekiwania.

SĄ ZADOWOLENI

Ale na wielką piłkę w Starogardzie jeszcze przyjdzie czas. Sportem w mieście rządzi koszykarska Polpharma występująca w Ekstraklasie i mająca wiernych, wieloletnich kibiców. Raz na kilkadziesiąt lat piłka nożna historycznie w mieście wspominana, budzi się ze snu, aby dawać nielicznym fanom radość. Tak było przez ostatnie tygodnie za sprawą KP Starogard Gdański. Zespół najpierw awansował na szczebel ogólnopolski Pucharu Polski, by trzy miesiące później przebrnąć pierwszą rundę, pokonując silniejszy teoretycznie Górnik Łęczna. W środę zadanie było jeszcze trudniejsze – w Starogardzie pojawiła się niepokonana od 9 spotkań I-ligowa Puszcza Niepołomice. I zrobiła co do niej należało.

UCZĄ SIĘ PIŁKI

Po wygranym meczu z Górnikiem Łęczna pisaliśmy tak: „Na pozór ta przygoda nie mogła się udać. W klubie dopiero zaczynają uczyć się dużej piłki. Budynek klubowy dzielony jest z tamtejszym Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Dziennikarzy, którzy próbują skorzystać z zaplecza i tamtejszego wi-fi, wywołują sporych rozmiarów zamieszanie. Bo po prostu od wielu lat stadion gościł raczej lokalną społeczność, a nie obce twarze z mediów.”

PREZENTY DLA JUBILATÓW

KP Starogard obchodził w tym roku 10-lecie. Wiceprezes Adam Sobiecki pamięta jeszcze rok 2008, kiedy w B-klasie sam wdziewał klubową koszulkę i przechodził z nim etap jeżdżenia po najmniejszych wioskach powiatu starogardzkiego. – Pierwsze dwa sezony pomagałem, grałem z chłopakami i wywalczyliśmy dwa awanse – wspominał nam przed meczem z Górnikiem Łęczna. W środę, jak miesiąc wcześniej przeciwko Górnikowi, znów wcielił się w rolę spikera. Tym razem jednak nie przekazywał radosnych, a te smutne informacje. Goście wygrali 3:1.

Mimo przegranego spotkania, w stolicy Kociewia się cieszą. O KP usłyszała cała piłkarska Polska, nazwa klubu przestała być anonimowa, a walkę przeciwko Puszczy relacjonował słynny kanał Łączy nas piłka. Teraz kluczem będzie dalsze edukowanie się. Wzorem może być trener starogardzkiego III-ligowca. Po meczu rozmawiał ze sztabem szkoleniowym Puszczy, prosząc o cenne wskazówki. Nauka więc nie pójdzie w las.

1/16 finału Pucharu Polski: KP Starogard Gd – Puszcza Niepołomice 1:3 (Adamenko 86 – Drzazga 7, 73, 87)

Paweł Kątnik
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj