Magda Świerczyńska-Dolot o zwycięskim reportażu: „To historia uniwersalna. Opowiada o tym, co najważniejsze”

– Ja jeszcze nadal mam w głosie i w głowie taki wachlarz różnych emocji. Jeszcze ciężko mi w to wszystko uwierzyć, bo to było moim marzeniem, które się właśnie spełniło – mówiła nasza reportażystka Magda Świerczyńska-Dolot, która została laureatką konkursu stypendialnego imienia Jacka Stwory. Nagrodę otrzymała za reportaż „Gdyby nie Gala”. To historia Czeczenki Zargan, której dziecko uratowała od śmierci Rosjanka Gala. – To jest historia tak naprawdę uniwersalna. Dzieje się oczywiście w pewnej przestrzeni geograficznej i historycznej, bo w latach 90. podczas wojny czeczeńsko-rosyjskiej. Nie chcę oczywiście zdradzać fabuły reportażu. Ale uważam, że jest uniwersalny, bo w obecnych czasach wszelkich podziałów, przede wszystkim religijnych, właściwie opowiada o tym, co jest najważniejsze dla człowieka. Nie musi być Rosjaninem, nie musi być Czeczenem, ale jest na przykład – tak jak w przypadku tego reportażu – po prostu matką, która musiała postąpić w pewien sposób. I ta druga matka, która też mówi o pewnych wartościach i w inny sposób z kolei postąpić nie mogła – opowiadała Magda.

„WPUŚCIŁA MNIE DO SWOJEGO ŚWIATA”

Nasza reportażystka bierze udział w Seminarium Reportażu w Warszawie. – Tutaj słuchamy, rozmawiamy też o tym, gdzie my szukamy w ogóle bohaterów reportażu, tych opowieści. Zwykłych ludzi, którzy mają w sobie tajemnicę, bagaż pewnych doświadczeń, o których chcemy mówić. Ja swoją bohaterkę reportażu, poznałam zupełnie przypadkowo na promocji książki. Jakoś zaiskrzyło. Zaczęłyśmy rozmawiać, potem była przez jakiś czas w Gdańsku i Gdyni. Zaczęłyśmy się spotykać, ja trochę o niej wiedziałam od znajomych, że to jest kobieta-chodząca legenda. Jej historia, doświadczenie, czworo dzieci z niepełnosprawnościami, z traumą wojenną, także naprawdę jest o kim i o czym mówić. Ja wybrałam jeden temat, który jest bardzo uniwersalny i bardzo dla mnie ważny – mówiła Magda.

– Potem spotkałyśmy się w Warszawie, w Gdyni i ta relacja trwa cały czas. Bo ona mnie wpuściła do swojego świata. Jesteśmy w stałym kontakcie. Ja jej mówię, co u mnie słychać, ona mi mówi, jak dzieciaki, czy znalazły pracę, bo to jest w tej chwili dla mnie najważniejsze, jak ona się czuje, bo jest kobietą schorowaną. Mam nadzieję, że ta relacja będzie się rozwijać stopniowo, ponieważ jej historia z reportażu nie jest dokończona, to jest otwarta scena, którą mam nadzieję na przestrzeni roku dokończy – dodała reportażystka Radia Gdańsk.

CO DALEJ?

Pieniądze ze stypendium należy przeznaczyć na konkretne materiały. Co planuje Magda? – Pomysłów mam kilka. Na razie jeszcze jestem w totalnym chaosie. Pewnie kiedy wrócę do Gdańska, usiądę sobie na spokojnie, ułożę wszystko w głowie to z tym ruszę. Konkurs stypendialny im. Jacka Stwory polega na tym, że mamy niesamowitą okazję do tego, żeby sobie wybrać mentora do opieki nad pracą stypendialną. Może nim być reportażysta wybrany spośród naprawdę szerokiego grona. To okazja, żeby naprawdę wiele się nauczyć – mówiła Magda, dodając z uśmiechem, że mentora już wybrała, ale na razie nie zdradzi jego nazwiska.

 
Zwycięskiego reportażu można posłuchać TUTAJ.
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj