Gdańszczanin chciał hodować rybki, a skończyło się na strachu. W akwarium, które znalazł przy śmietniku, by zacząć realizować swoje hobby, znajdował się wielki jadowity ptasznik. Mężczyzna zobaczył go dopiero wtedy, gdy zapalił światło na klatce schodowej – początkowo nie miał zastrzeżeń do znaleziska. Do straży miejskiej zadzwoniła kobieta i poinformowała o egzotycznym pająku, który miał się znajdować w akwarium stojącym na klatce schodowej jednego z budynków we Wrzeszczu. Na miejsce pojechał patrol z Referatu III.
– Osoba zgłaszająca pokazała nam akwarium, w którym siedział pająk. Był włochaty, miał wielkość dłoni mężczyzny. Nie ruszał się – opowiada starszy specjalista Andrzej Szulc. Kobieta wyjaśniła, że akwarium wraz z zawartością ktoś zostawił przy pobliskim śmietniku. Do budynku przyniósł je sąsiad, który chciał hodować rybki – dodaje.
O zdarzeniu poinformowany został dyżurny Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wezwany przez niego weterynarz orzekł, że w akwarium znajduje się jadowity przedstawiciel rodziny ptasznikowatych. Pająk był w stanie hibernacji. Specjalista zabrał go do przychodni.
Kto zostawił akwarium z pająkiem obok wiaty śmietnikowej? Tego nie udało się ustalić.
oprac. pOr