Sąd Okręgowy w Słupsku podtrzymał wyrok skazujący, ale złagodził kary dla oskarżonych w sprawie wycięcia boru bażynowego w Łebie. W lutym 2017 roku wykarczowano tam las na obszarze około trzech hektarów. Prokuratura oskarżyła 54-letniego Jerzego R. i 50-letnią Marię van E. o spowodowanie zniszczeń w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach.
W pierwszym procesie, który toczy się przed Sądem Rejonowym w Lęborku, Jerzego R. oraz Marię van E. skazano na kary pół roku pozbawienia wolności oraz grzywny i nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jerzy R. miał w sumie zapłacić 23 tysiące złotych, a Maria van E. 11 tysięcy złotych. Oboje zaskarżyli wyrok.
SĄD: „OSKARŻENI DZIAŁALI UMYŚLNIE”
Sąd Okręgowy w Słupsku zasięgnął opinii uzupełniającej biegłego z dziedziny ochrony środowiska. Uznał, że w stosunku do oskarżonej Marii van E., która była właścicielką działki o powierzchni jednego hektara, nie można mówić o znacznych, ale istotnych stratach w przyrodzie.
Sędzia Aldona Chruściel-Struska złagodziła karę wobec oskarżonej do czterech tysięcy złotych grzywny oraz czterech tysięcy złotych nawiązki na NFOSiGW. Natomiast w stosunku do Jerzego R. sąd utrzymał w mocy karę pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok oraz pięciu tysięcy złotych grzywny i ośmiu tysięcy złotych nawiązki. Z opisu czynu sąd wyeliminował ustalenie spowodowania zniszczenia w świecie zwierzęcym, zniszczenia okresowych siedlisk ptaków i owadów.
Sąd podkreślił jednak, że do wycinki lasu nie doszło nieumyślnie i oskarżeni mieli świadomość obowiązujących zapisów planu miejscowego, który opisywał ten teren jako bór bażynowy, będący obszarem chronionym.
– Znali miejscowy plan zagospodarowania, bo składali do niego uwagi – mówiła sędzia Aldona Chruściel-Struska.
Oskarżeni muszą pokryć koszty procesu; Jerzy R. niespełna 1400 złotych, a Maria van E. 400 złotych. Wyrok jest prawomocny.
Przemysław Woś