Czas i wygoda czy oszczędność i chwila dla siebie? Co jest lepsze: auto czy komunikacja miejska? [WASZE OPINIE]

Samochód czy komunikacja miejska? Co wybierają nasze słuchacze i dlaczego? Czym jedziemy szybciej, a czym przemieszczanie się jest tańsze i bardziej opłacalne? Spytaliśmy Was, jakie macie zdanie na temat i czy jesteście skłonni przesiąść się z auta do tramwaju, autobusu lub pociągu SKM. Pani Magda z entuzjazmem wypowiada się na temat komunikacji zbiorowej. – U mnie wygrała z samochodem. Trasa Przymorze-Gdynia Główna. Kilka lat temu przesiadłam się na komunikację z powodu korków przy okazji remontu drogi w Gdyni. I tak zostało. W Gdyni ciężko zaparkować, a ja nigdy wcześniej nie miałam tyle czasu na czytanie książek, co teraz, w drodze do pracy – pisze.

Krystyna natomiast zauważyła pewną zależność. – W latach 90-tych, gdy kupiliśmy mieszkanie w Osowej, zostały wolne garaże, ludzie nie mieli aut. Dziś każda rodzina posiada nawet 2 lub 3 auta, a dróg nie przybywa. Rozwiązaniem są buspasy! Będzie więcej chętnych do podroży komunikacją miejską. Niestety PKM po każdej zmianie rozkładów ogranicza liczbę pociągów – przyznaje.

– Trzech przewoźników na jedną metropolię, to strasznie dużo, przez co ceny biletów wychodzą makabryczne. Przejazd z Moreny gdziekolwiek, gdzie trzeba dojechać na przykład SKM, to koszt 15 zł. A czas przejazdu jest wielokrotnie dłuższy komunikacją miejską, niż samochodem. Do tego człowiek musi się zastanawiać gdzie i jaki bilet kupić, który skasować i tak dalej – wylicza Marcin.

 

– Dziś dojazd  do pracy samochodem zajmuje mi 18 minut, komunikacją około godzinę i 10 minut. Jak komunikacja będzie szybka, punktualna, z gęstą siatką połączeń, przesiadam się od razu – dodaje Mariusz.

LICZY SIĘ CZAS
Jak zaznacza zdecydowana większość naszych słuchaczy, najważniejszy jest dla nich czas, który oszczędzają, jeżdżąc samochodem.

– Ze Straszyna mogłabym dojeżdżać komunikacją i byłoby taniej, ale mój czas pracy z dojazdem zajmowałby mi 14 godzin dziennie, wiec przykro mi, ale w takim układzie muszę jeździć autem, bo mając dzieci, wolę być wcześniej w domu, chciałabym tez dojeżdżać do pracy z kimś, aby koszty były mniejsze, ale niestety nie mam nikogo, kto dostosowałby się do mojego rozkładu dnia – tłumaczy Beata.

– Ja to nawet bym się przesiadła na jakąś komunikację zbiorowa, jak mi ktoś taką na trasie Kielno-Rumia wskaże. I niech koszt będzie mniejszy, niż 200 zł za miesiąc, a czas przejazdu poniżej 0,5 godziny – pisze Jola.

– Jeżeli czas przejazdu z Gdyni Dąbrowy na Dolne Miasto w Gdańsku komunikacją zbiorową wynosi prawie dwie godziny, a samochodem nawet w korkach 30-45 minut, to wiadomo, co wybiorę. Jeżeli trolejbus z Karwin ma co 200 m przystanek, to nigdy nie będzie szybki, nawet z dwupasmowym buspasem. Organizatorom komunikacji polecam wizytę na przykład w Londynie, a zobaczą, jak działa sprawny transport miejski – napisał inny słuchacz.

– Ktoś, kto ma stałe godziny pracy i mieszka w mieście, to ma szansę jeszcze sobie dopasować dojazdy. Gorzej to wygląda, jeżeli ktoś mieszka poza miastem. Na przykład z Banina do Gdyni bez samochodu ani rusz, bo nie ma żadnego logicznego połączenia. Autobus, jadący do Gdańska, jedzie raz na godzinę i absolutnie nie jest np. synchronizowany z autobusem, jadącym z Gdyni do Żukowa – dorzuca Dorota.

 
SĄ ŚMIAŁKOWIE

Są jednak osoby, które wybierają komunikację miejską i ją sobie chwalą.

– A nam udało się już kilka razy wybrać autobus zamiast auta. Ale tylko dzięki temu, że mamy Kartę Dużej Gdańskiej Rodziny i przejazdy ZKM mamy za darmo – napisał słuchacz.

– Bedę się powtarzać, ale wszystko zależy od infrastruktury. Koniecznością jest zorganizowanie DARMOWYCH parkingów przy przystankach kolejki. Marzę sobie: wsiadam do auta w Wielkim Jacku. Podjeżdżam pod kolejkę i jadę do Gdańska. Oszczędności nie tylko dla mnie, ale i dla środowiska – proponuje Hanna.

– Ja doceniam zalety SKM-ki. Dojazd z Chyloni do Gdańska w normalnych warunkach zajmuje tyle samo, a w przypadku porannych korków znacznie krócej. Przy okazji można coś poczytać czy pospać (zwłaszcza w porze zimowej). Dodatkowo jest znacznie taniej. Oczywiście, nasza SKM-ka to łatany relikt przeszłości, składy z lat 70-tych, przepełnione, składów jest „na styk”. Idealnie by było, gdyby jeździły tak jak metro, co 3-4 minuty. Niestety sprawadza się jak ktoś jeździ tylko z punktu A do punktu B; jak ktoś ma po drodze przesiadki czy rozwiezienie dzieci, to niestety, ale komunikacją jest znacznie dłużej. Nasza metropolia się rozwija, jest coraz więcej ludzi i lepiej już nie będzie, będzie coraz ciaśniej i na drogach, i w środkach transportu. Niestety trzeba się z tym pogodzić. A zwolenników i jednego i drugiego środka transportu zawsze będzie sporo, i dobrze, bo gdyby gdzieś było więcej, to zapchalibyśmy i drogi, i komunikację – pozdrawia Paweł.

NIE MA TAKIEJ SIŁY

Były także głosy osób, które za żadne skarby nie przesiadłyby się z samochodu do komunikacji miejskiej i mają na to swoje argumenty.
 

– Już pięć lat nie korzystam z komunikacji z powodu smrodu. Palacze przed wejściem do autobusu nawciągają się smrodu papierosa  w trakcie jazdy oddają te smrody do otoczenia – pisze słuchacz.

– Mam możliwość korzystania z autobusów za darmo (zasłużony honorowy krwiodawca). Niestety różnica czasu dojazdu jest ogromna; 20-30min samochód, do około 1 godz 20 min autobusem; powoduje, że korzystam z tego rzadko – przyznaje Adam.

– Jeżeli miałabym jechać 3 środkami komunikacji, to po pierwsze czas, po drugie wygoda i nie trzeba czekać na przystankach marznąć, moknąc itp., no i nie ma stresu, że jak się nie wyrobie w domu i spóźnię na autobus, to cale połączenie szlag trafi – podsumowuje Magda.

 

mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj