Za krótki staż pracy przeszkodą w objęciu stanowiska wiceburmistrza Bytowa. Bramkarz Bytovii Mateusz Oszmaniec miał z początkiem stycznia zostać zastępcą Ryszarda Sylki, ale musi czekać do października. Dziesięciomiesięczna zwłoka wynika z tego, że zmieniły się przepisy zaliczające studia doktorskie do stażu pracy.
DOKTORAT NIE POMÓGŁ
Bramkarz Bytovii Bytów Mateusz Oszmaniec zrobił doktorat, studia trwały cztery lata. Świeżo upieczony doktor startował w wyborach samorządowych, chciał być burmistrzem. Wyborów nie wygrał, ale Ryszard Sylka zaproponował by został z początkiem roku 2019 jego zastępcą. By objąć stanowisko trzeba mieć sześcioletni staż pracy. Można go obniżyć, ale – w związku z długą edukacją i doktoratem – Mateusz Oszmaniec nie pracował.
„KURIOZALNA SYTUACJA”
Tymczasem okazało się, że we wrześniu ubiegłego roku zmieniła się ustawa i przepis zaliczający studia doktoranckie do stażu pracy zacznie obowiązywać 1 października tego roku. Burmistrz Bytowa Ryszard Sylka podkreśla, że sytuacja jest kuriozalna, bo zgodnie z przepisami na przykład burmistrzem, wójtem czy prezydentem miasta może w bez jakiegokolwiek stażu pracy zostać nawet osoba bez matury, jeśli wygra wybory, a doktorat to za mało, by tuż po uzyskaniu tytułu zostać wiceburmistrzem.
.Obecnie Mateusz Oszmaniec jest radnym miejskim w Bytowie i szefem jednej z komisji rady miejskiej.