Szesnaście tysięcy czerwonych kartek. Hiszpańscy kibice biorą VAR w swoje ręce [POSŁUCHAJ]

Liczne kontrowersje, zdenerwowanie kibiców, frustracja piłkarzy. Choć oficjalnie system wideo weryfikacji jest częścią La Liga dopiero od początku trwającego sezonu, już teraz duża część sympatyków hiszpańskich klubów ma do VARu wiele zastrzeżeń.
…wiele, bądź coraz więcej. Kibice klubów polskiej Ekstraklasy zdążyli się już z pomagającą sędziom nowością oswoić. Choć początkowo nieporozumień było sporo, obecnie raczej wzrostową tendencją jest ta, by potrafić przyznać, że VAR bardziej polskiej piłce pomógł, niż zaszkodził.

Hiszpańscy kibice na razie dalecy są od podobnych spostrzeżeń. Mają jednak ku temu powody, bo kontrowersyjnych sytuacji w związku z systemem wideo weryfikacji na hiszpańskich boiskach niestety wciąż przybywa.

Posłuchaj audycji:

LEPIEJ UŻYĆ ŹLE, CZY NIE UŻYĆ WCALE?

Najwięcej uwagi medialnej w związku problemami na linii boisko-sędzia-VAR otrzymują Real Madryt i Barcelona. Nie tylko one są jednak przez VAR krzywdzone. No właśnie, krzywdzone, czy może jednak nie? W Hiszpanii niegasnącym problemem jest nie tylko sama technologia wideo weryfikacji, która zdarza się, że zostaje wykorzystana w błędny sposób; równie często – z niewiadomych przyczyn i pomimo oficjalnego już przecież statusu – nie jest ona wykorzystywana w ogóle.

Jednym z głośniejszych przypadków, w których VAR nie sprawdził się ostatnio w sposób wzorowy, była porażka Realu Madryt na własnym boisku z Realem Sociedad (0-2). Vinícius został sfaulowany w polu karnym przez bramkarza gości, arbiter jednak uznał, że golkiper trafił w piłkę. System VAR najpewniej rozwiałby w tym temacie wszelkie wątpliwości, gdyby tylko miał ku temu okazję – sędzia bowiem z wideo weryfikacji we wspomnianym spotkaniu nie skorzystał.

MIARKA SIĘ PRZEBRAŁA

Klubem, który po dziurki w nosie ma już wszystkiego, co z systemem VAR związane, jest Real Valladolid.

W połowie grudnia prowadzona przez Sergio Gonzáleza drużyna przegrała u siebie 2:3 z Atlético Madryt. Bramkę na 2:0 dla Rojiblancos zdobył Antoine Griezmann, który wykorzystał rzut karny po tym, gdy sędzia skorzystał z wideo weryfikacji. Gdy jednak w 81. minucie to gospodarze domagali się jedenastki za faul Ariasa, sędzia odmówił zweryfikowania prośby na powtórce.

„Por mucho que os duela, nos vamos a salVAR” („Bez względu na to, jak bardzo was to boli, utrzymamy się”), głosił transparent przygotowany w ubiegły weekend przez kibiców biało-fioletowych, skierowany w stronę tamtejszej federacji. Sytuacje podobne do powyższej bowiem powtarzają się, a od strefy spadkowej trzynastą aktualnie drużynę Primera División dzielą już tylko cztery punkty.

WYROK Z TRYBUN

Ani prezes Carlos Suárez, ani nowy właściciel Realu Valladolid, Ronaldo, który we wrześniu kupił większościowy pakiet akcji klubu, nie zdecydowali się do tej pory złożyć w kwestii VARu oficjalnej skargi. Ta zatem nadeszła z wysokości trybun.

Za sprawą kibiców, podczas niedzielnego spotkania z Celtą Vigo, niemalże cały stadion José Zorilla zabarwił się na czerwono. W momencie pojawienia się na murawie sędziowskiego tria, około 16 tysięcy sympatyków Realu Valladolid wzniosło otrzymane na wejściu czerwone kartki. Na czerwono nie zabarwił się jedynie sektor gości, w którym zasiadło ponad tysiąc sympatyków Celty.

Podczas meczu, w trakcie którego VAR okazał się dla odmiany nie być głównym bohaterem, czerwone kartki pokazywali nie tylko kibice, ale i sędzia. Ognisty kartonik ujrzał w ostatnich minutach meczu Wesley Hoedt – Duńczyk w ten sposób debiutował w niedzielne popołudnie w barwach Celty.

Na „Piłkarskie plotki” zapraszamy w każdą niedzielę o godz. 17:30 w magazynie „Radio Gdańsk Z boisk i stadionów”.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj