Paulina po urodzeniu ważyła niewiele więcej niż torebka cukru. Wcześniak „miał” kilo dziesięć i porażenie mózgowe. Teraz dziewczynka ma 7 lat i nie chodzi, ale jest szansa na operację w Stanach Zjednoczonych. Możliwe, że po niej dziecko stanie na nogi. Rodzina z czwórką dzieci stanęła przed ogromnym wyzwaniem, do końca lutego muszą zebrać 250 tysięcy złotych na zabieg. Ta historia poruszyła wiele osób, w ciągu miesiąca udało się zebrać połowę sumy. O tym jak można pomóc Paulinie i jej rodzicom, opowiadamy w audycji. Marta i Paulinka to bliźniaczki, które przyszły na świat o wiele za wcześnie. Nic na to nie wskazywało, nie było oznak, że radość przyszłych rodziców zostanie tak nagle przerwana… Dziewczynki urodziły się w siódmym miesiącu ciąży, a każda z nich ważyła tyle, co torebka cukru. Po Marcie wcześniactwa prawie nie widać. Palinka niestety z jego skutkami będzie walczyła do końca swoich dni…
Paulina 4 dni po urodzeniu. Fot. zbiory rodzinne
Dziewczyny były od razu rehabilitowane. Po dwóch latach Martusia niczym nie różniła się od rówieśników. W tym samym czasie u Paulinki stwierdzono porażenie mózgowe czterokończynowe, spastyczne. Oznaczało to tyle, że czeka ją ciągła rehabilitacja, a walka o zdrowie nigdy się nie skończy.
– Musieliśmy pogodzić się z tym, że nasze życie zawsze już będzie wyglądało inaczej, może trudniej… Jednak najważniejsze jest to, że jesteśmy kochającą się rodziną! Mijał dzień za dniem, a my nauczyliśmy się cieszyć każdą chwilą. Doczekaliśmy się jeszcze dwóch synków – najmłodszy przyszedł na świat zaledwie cztery miesiące temu. Dzieciaki są zgraną, kochającą się drużyną. Razem się bawią, chichoczą, pomagają sobie wzajemnie – najbardziej Paulince, która tej pomocy szczególnie wymaga – opowiadają zgodnie rodzice Agnieszka i Marek Machutt.
Paulina ma już 7 lat, ale cały czas rodzice mówią o niej Nasza Pchełka. Fot zbiory rodzinne
Niestety, powoli wszystkie działania rodziców zaczynają przegrywać ze spastyką, czyli wzmożonym napięciem mięśniowym. Paulinka miewa tak napięte nóżki, że niemożliwością jest ich rozluźnienie. Silne, niekontrolowane napięcie mięśni blokuje ciężko wypracowane umiejętności. Niekontrolowane drżenie mięśni mocno się nasila. Co noc Paulinka budzi się i woła, żeby pomóc „odplątać” napięte i skręcone nogi… Co gorsze, w okresie intensywnego rośnięcia, w jaki wkracza Paulinka, ciało ulega deformacjom – pojawiają się bolesne przykurcze, które bardzo bolą. Dziewczynce ciężko utrzymać równowagę, przewraca się nawet w pozycji siedzącej. Nie ma odruchu wystawiania rąk, każde przewrócenie się to uderzenie w głowę.
Dla Paulinki jest jednak nadzieja. SDR (Selective Dorsal Risothomy), czyli selektywna rizotomia grzbietowa, to niezwykle skomplikowana operacja wykonywana na rdzeniu kręgowym. Polega na przecięciu części korzeni nerwowych w rdzeniu, co raz na zawsze pozwala pozbyć się spastyki z nóg! Kilka dni po niej dziewczynka powinna przejść jeszcze operację wydłużania mięśni ud, co pozwoli na uniknięcie wielu operacji ortopedycznych w przyszłości.
Paulinka zakwalifikowała się do operacji w klinice w St. Louise w Stanach Zjednoczonych. To najlepsze na świecie miejsce dla wykonania tych operacji. Dr T.S. Park wykonuje je od trzydziestu lat. Lekarze są zdania, że jeśli córeczka przejdzie te dwie operacje w przeciągu najbliższych miesięcy, ma ogromne szanse! Wzmożone napięcie zniknie raz na zawsze, co zaoszczędzi jej wiele bólu. Dodatkowo istnieje szansa, że Paulinka będzie chodzić! Co prawda o kulach, ale zawsze – ona nie ma większego marzenia.
Rodzice starają się zebrać 250 tysięcy złotych na zabieg w USA. Wspiera ich wiele osób. Już udało się uzyskać prawie połowę tej sumy. Jak można wesprzeć?