Zarząd Morskiego Portu Gdynia otrzymał pozytywną opinię rady gminy Kosakowo w sprawie rozszerzenia granic portu. Nowe tereny o powierzchni ponad 250 ha mają posłużyć w celu stworzenia nowej doliny logistycznej. Przez całe lata panowało przekonanie, że Port Gdynia jest „wciśnięty” w miasto i nie ma terenów rozwojowych. Okazuje się jednak, że ma to ulec zmianie. Po co portowi w Gdyni dolina logistyczna? Gośćmi Artura Kiełbasińskiego w audycji Ludzie i pieniądze byli Piotr Nowak – port Gdynia i Władysław Jaszowski – publicysta.
– Głównym problemem portu jest ograniczenie przestrzenne przez miasto. Zmiany granic to są dla nas ulgi podatkowe, prawo pierwokupu tych gruntów. Porty, które chcą konkurować na światowym rynku, muszą pełnić funkcję nie tylko punktów przeładunkowych. Musi się tam też odbywać konfekcjonowanie, wstępna obróbka. Porty to węzły gospodarcze, a nie tylko węzły przeładunkowe, więc to naturalna kolej rzeczy, że Gdynia, wzorem światowych portów, które osiągnęły największe sukcesy, realizuje taką strategię rozbudowy – mówił Piotr Nowak.
– To jest kwestia bardzo istotna dla Portu Gdynia, bo technologie przeładunku są już bardzo szybkie, statki stoją przy nabrzeżach kilka, może kilkanaście godzin i przeładowują w tym czasie 1000 kontenerów lub więcej. Sama technologia wymusza gromadzenie ładunku na zapleczu w dwóch kierunkach, bo jeśli tego nie będzie, nie będzie szybkiego przeładunku w samym porcie. Kwestia doliny logistycznej to jest temat, który od co najmniej 10 lat jest istotny i ten teren był rezerwowany dla portu – dodał Władysław Jaszowski.