Stal Ostrów Wielkopolski była faworytem meczu z Polpharmą i po raz pierwszy podczas turnieju finałowego w Warszawie to miano nie przeszkodziło w zwycięstwie. Zawodnicy z Ostrowa przerwali marzenia Kociewskich Diabłów o powtórce sukcesu w Pucharze Polski z 2011 roku. Wówczas starogardzki zespół jechał na turnieju finałowy do Gdyni po lekcję a wracał z Pucharem Polski – sukcesem, który do dziś odbija się największymi zgłoskami w historii zespołu z Kociewia.
HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ
Dlatego Kociewskie Diabły znów ambicją przeciwstawiały się jakości i to na początku przynosiło wymierne efekty. Polpharma po dwóch kwartach wygrywała trzema punktami – głównie za sprawą odwagi w grze jeden na jednego i punktów Justina Bibbinsa i Daniela Gołębiowskiego.
ŻOŁNIERZ NA PLUS
Katem diabłów okazał się były zawodnik Arki Gdynia Przemysław Żołnierewicz, który trafił ważne trójki z niebywałych pozycji. Dokładał do tego i zbiórki i asysty ale co ważniejsze doskonale bronił.
Polpharma kończy przygodę z tegorocznym Pucharem Polski z podniesionym czołem. Nie była faworytem w meczu z Legią – wygrała. Jeszcze mniejsze szanse miała ze Stalą – przegrała. Na pewno wynik osiągnięty w Warszawie ujmy podopiecznym Artura Gronka nie przynosi.