Smutek, niedowierzanie i płacz Jamesa Florence’a pozostały Arce po finale koszykarskiego Pucharu Polski przeciwko BM Slam Stali Ostrów Wielkopolski. Gdynianie przegrali 74:77, marnując ostatnią piłkę z szansą na dogrywkę.
Początek należał do Arki, która zdołała nawet osiągnąć 7 punktową przewagę. W późniejszych fragmentach meczu do głosu zaczęli dochodzić jednak koszykarze Stali. Nie do zatrzymania był Mateusz Kostrzewski, który zdobył 21 punktów, a były koszykarz Arki Przemysław Żołnierewicz znów w tych rozgrywkach udowodnił swoje umiejętności w obronie i mądrą grę w drugiej połowie (łącznie 9 punktów).
TERAZ WALKA O MISTRZA
Arce pozostaje skupić się na rozgrywkach ligowych, w których nadal będą głównym faworytem. Przemysław Frasunkiewicz wyjedzie z Warszawy ze świadomością wartości nowych graczy – Marcusa Ginyarda i Bartłomieja Wołoszyna. Obaj zagrali równo przez wszystkie trzy mecze turnieju finałowego.
FINAŁ NA PLUS
To był bardzo dobry, pełen emocji i pełen kibiców mecz finałowy Pucharu Polski. I choć Arka wyraźnie wygrywała w lidze ze Stalą, w niedzielę okazała się gorsza, przegrywając 74:77.
pkat