Gdańskie obchody Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. „Polski nie da się złamać”

Wojskowi, parlamentarzyści i historycy oddali w piątek hołd Żołnierzom Wyklętym. Pod pomnikiem upamiętniającym Niezłomnych odbył się uroczysty Apel Pamięci, a później na ich grobach złożono kwiaty i zapalono znicze. – W narodowym Dniu Pamięci żołnierzy antykomunistycznego, niepodległościowego podziemia, tych Żołnierzy Niezłomnych, którzy wtedy, w tym starciu bezpośrednim przegrali, ale ich wartości, ich cele zostały zrealizowane przez pokolenie następne – my oddajemy hołd tej wielkiej wielomilionowej polskiej ofierze. Obchodząc to święto, jednocześnie mówimy całemu światu, że Polski nie da się złamać, Polski nie da się pokonać, bo my wygramy z każdym zniewoleniem, choćbyśmy mieli oddać kolejne miliony ofiar – podkreślał prof. Mirosław Golon, dyrektor gdańskiego oddziału IPN.

„ICH POŚWIĘCENIE NIE POSZŁO NA MARNE”

Jednym z elementów apelu było też odczytanie listu od Mariusza Błaszczaka. Minister obrony narodowej podkreślał, że żołnierze wyklęci ginęli nie tylko w walce, ale także w więzieniach i katowniach UB.

„Próbowano jednocześnie skazać ich na społeczne wykluczenie i zapomnienie za to, że mieli odwagę przeciwstawić się reżimowi. Jednak ich poświęcenie nie poszło na marne – było kolejnym przykładem wielkości ducha narodu polskiego” – napisał Błaszczak.

GROBY „INKI” I „ZAGOŃCZYKA”

Pomnik Żołnierzy Wyklętych stanął w sierpniu ubiegłego roku w okolicach Cmenarza Garnizonowego. To właśnie tam przeszli uczestnicy piątkowych uroczystości po zakończeniu apelu. Zapalili znicze i złożyli kwiaty na grobach pochowanych tam żołnierzy niezłomnych, w tym członków AK – Danuty Siedzikówny, ps. Inka i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk. W piątek rano ich mogiły odwiedzili także przedstawiciele władz miasta.

 
PAP/mili
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj