– Ta kampania była inna niż wszystkie. To wszystko się tak potoczyło, że trudno było cokolwiek zapamiętać – mówił w Radiu Gdańsk dr Krzysztof Piekarski, politolog z UG. Rozmowę prowadził Piotr Kubiak.
– Można powiedzieć, że ta kampania była diametralnie odmienna od tej późnojesiennej, natomiast to, co szczególnie zapamiętałem, to umiarkowanie i brak medialnych ekscesów. W sensie jakichś manifestacji, zlotów, konwencji, prezentacji programu. To się odbyło, można powiedzieć, po cichu. I w gruncie rzeczy, być może jednym z elementów, który stymulował taki, a nie inny sposób prowadzenia kampanii, było to, że była wyjątkowo krótka, zwycięzca był prawie od początku znany. W związku z czym, jak myślę, te emocje, które towarzyszą zwykle kampaniom wyborczym, w ogóle zostały wykasowane – mówił.
– Czy to dobrze dla polityka, że politolog oceniający jego kampanię nie zapamiętuje nic? – pytał Piotr Kubiak.
– Pytanie jest trochę przewrotne. Problem sprowadza się do tego, że, jak wiemy, okoliczności związane z koniecznością przeprowadzenia po raz wtóry wyborów prezydenta Gdańska, były mocno dramatyczne i w związku z tym cały sens sprowadził się do tego, że podstawowe siły polityczne nie wystawiły swoich kandydatów. W gruncie rzeczy jakby zgodzono się, że jedyną osobą, która w jakimś tam sensie jest „beneficjentem” tego, co się wydarzyło, jest pani Aleksandra Dulkiewicz. I odpuszczono sobie tę strefę emocji światopoglądowo-politycznych. I tak się to potoczyło, że trudno było cokolwiek zapamiętać – tłumaczył politolog.
Czy Aleksandra Dulkiewicz będzie kontynuować program Pawła Adamowicza? – Nie da się ukryć, zarówno z wypowiedzi prezydenta Pawła Adamowicza, jak i teraz pani Aleksandry Dulkiewicz z ostatnich miesięcy, że byli bardzo blisko w sensie wizji Miasta Gdańska, sposobu, jak osiągać cele i takich konceptów, które wiążą się z tradycją solidarnościową w Gdańsku, otwarciem, miastem morskim, szerokim, pluralistycznym i tak dalej. Także można powiedzieć, że nie będąc Pawłem Adamowiczem, realizuje jego zamiary, pomysły, traktując je jako swoje po części – odpowiedział gość Radia Gdańsk.