Prezydent Gdyni będzie rozmawiał z mieszkańcami i zaangażowanymi społecznikami w sprawie planu zagospodarowania Kępy Redłowskiej. Ci nie chcą, by powstał tam hotel. – Zamierzamy zadać trudne pytania i usłyszeć odpowiedzi – zapowiadają.
Przed miesiącem do prezydenta Gdyni trafił list otwarty podpisany przez kilkanaście miejskich stowarzyszeń, ugrupowań i partii politycznych. W dokumencie sygnatariusze oczekiwali od Wojciecha Szczurka rozszerzenia konsultacji społecznych dotyczących zmiany planu zagospodarowania Kępy Redłowskiej i zorganizowanie w tej sprawie wysłuchania publicznego – takiego, które miało miejsce w przypadku kontrowersyjnego pomysłu na budowę wiaduktu między Karwinami a Małym Kackiem.
– Prezydent Gdyni podjął decyzję, że spotka się z mieszkańcami oraz społecznikami i wyjaśni wszystkie nurtujące ich zagadnienia w tej sprawie. Termin, jak i forma spotkania, nie zostały jeszcze ustalone – informuje Agata Grzegorczyk, rzeczniczka gdyńskiego Ratusza.
FUNKCJE PUBLICZNE ZAMIAST HOTELU?
Autorzy listu liczą, że uda im się przekonać władze Gdyni do odstąpienia od pomysłu sprzedaży terenów przy Polance Redłowskiej pod budowę hotelu. Chcą, aby to miejsce przeznaczone zostało na funkcje publiczne.
– Liczymy na konstruktywny dialog. Prezydent wypowie swoje zdanie, my swoje, ale rozwiązanie tej sytuacji trzeba znaleźć – mówi jeden z sygnatariuszy listu, Sławomir Kitowski z Towarzystwa Przyjaciół Orłowa. – Najważniejsze, aby się szanować i odzyskać zaufanie, bo ono zostało troszeczkę nadszarpnięte tym, że podczas dyskusji o planach zagospodarowania praktycznie nigdy nie ma przedstawicieli prezydenta. Są pracownicy biura planowania przestrzennego, które przedstawia zapisy dokumentów, a po odpowiedzi na trudne pytania odsyła do prezydenta. No i my właśnie te trudne pytania zamierzamy zadać i usłyszeć odpowiedzi Wojciecha Szczurka – dodaje Sławomir Kitowski.
W przygotowywanej przez urzędników zmianie planu zagospodarowania Kępy Redłowskiej najwięcej kontrowersji wywołał zapis umożliwiający sprzedaż terenów przy polance pod budowę hotelu. Petycję, aby miasto od tego pomysłu odstąpiło, podpisało 4,5 tysiąca gdynian.
Marcin Lange/mrud