Czas Błaszczykowskiego w naszej drużynie narodowej już minął. Rozmiar reprezentacyjny jest na razie zbyt duży dla Kędziory i Klicha. Lewandowski, Piątek i Milik to klasa światowa, a Steinbors zasłużył na miejsce w wyjściowym składzie kadry Łotwy. W radiowej Dogrywce pierwszą sesję eliminacyjną do EURO 2020 podsumowali Janusz Kupcewicz i Michał Globisz.
PROBLEMY POLSKIEJ OBRONY
Choć reprezentacja Polski w starciach z Austrią i Łotwą nie straciła gola, nasi eksperci mieli zastrzeżenia do części defensorów.
– Tomasz Kędziora miał szczęście, że w Austrii nie było VAR, bo po jego interwencji byłby rzut karny dla rywali – stwierdził Michał Globisz. – Bartosz Bereszyński to piłkarz, który grał w mojej młodzieżówce, fajnie się rozwija, ale jego miejsce jest po prawej stronie. Lewa obrona to jest problem tej reprezentacji.
– Para Glik-Bednarek na pozycji stoperów to w tej chwili absolutni pewniacy. Michał Pazdan to wariant awaryjny – przekonywał Janusz Kupcewicz. – W przyszłości dałbym szansę Robertowi Gumnemu z Lecha, podobnie jak Sebastianowi Szymańskiemu z Legii.
KTO Z PRZODU?
– Miejsce Piotra Zielińskiego, tak jak w klubie, jest po lewej stronie. Tam czuje się najlepiej, dobrze współpracując z obrońcą. W roli reżysera gry się nie sprawdza, więc ten pomysł chyba trzeba zarzucić – ocenił Kupcewicz. – Kadra to też za duży garnitur dla Mateusza Klicha. Nie potrafi kreować gry ofensywnej.
– Jestem trochę zniesmaczony podbijaniem reprezentacyjnych osiągnięć Kuby Błaszczykowskiego. To wielki piłkarz, ale jego czas w kadrze już minął. Mamy przecież Frankowskiego – przekonywał Globisz.
Obaj eksperci zgodzili się też, że Robert Lewandowski i Krzysztof Piątek udowodnili, że mogą grać razem, a Arkadiusz Milik nie ustępuje im klasą.
– Potrzeba wzmocnić pomoc, by miał kto obsłużyć tych znakomitych napastników – ocenili.
PAVELS STEINBORS
Jedynym trójmiejskim akcentem podczas dwóch pierwszych meczów reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw Europy 2020 był Pavels Steinbors, bramkarz Arki.
– Świetny na linii, trochę gorzej radzi sobie w polu. W meczu z Polską udowodnił, że należy mu się miejsce w pierwszym składzie reprezentacji Łotwy – przekonywał Globisz.
– Uratował Arce mnóstwo punktów, a interwencja w doliczonym czasie meczu w Lubinie nie mieści się w głowie – wtórował mu Kupcewicz.
Włodzimierz Machnikowski/mrud