– Dzięki temu 30-letnia pacjentka chora na raka, będzie mogła uniknąć radioterapii a w razie jej konieczności, nie utraci źródła naturalnych estrogenów, które wytwarzają jajniki – tłumaczy prof. Jacek Sznurkowski, specjalista ginekologii onkologicznej oraz położnictwa i ginekologii.

NIETYPOWA OPERACJA Z PRZENIESIENIEM JAJNIKÓW
 
Bardzo często u kobiet z zaawansowanym rakiem szyjki macicy, po operacji usunięcia narządu rodnego, albo jego części zachodzi konieczność zastosowania radioterapii uzupełniającej. Jednak promieniowanie uszkadza jajniki, które tracą swoją funkcję.
 
– My przeprowadziliśmy ten zabieg nieco inaczej. Usunięte zostały szyjka i trzon macicy wraz z ich wspólnym więzadłem oraz wszystkie okoliczne węzły i naczynia chłonne z zaoszczędzeniem unerwienia wegetatywnego. Jednocześnie dokonaliśmy przeszczepienia jajników do nadbrzusza, w okolice wątroby i śledziony. Pozwoli to w razie konieczności napromienić operowany obszar, bez uszkodzenia gonad – dodaje prof. Jacek Sznurkowski.
 
Lekarz poinformował, że młoda pacjentka z przeszczepionymi jajnikami nie będzie musiała przyjmować hormonalnej terapii zastępczej, bo zachowa ich własną czynność. – Nie przejdzie zatem przedwczesnej menopauzy. Poza tym są duże badania kohortowe mówiące, że usunięcie jajników przed 40 rokiem życia skraca o 10 lat okres przeżycia kobiet – dodaje profesor. 
 
Młoda kobieta była operowana w połowie marca, miała ponad 2 centymetrowego guza szyjki macicy. Po zabiegu pacjentka przebywała 6 dni w szpitalu, teraz jest już w domu i czuje się dobrze. Po operacji ma niewielką bliznę, którą można ukryć pod bielizną.

fot. Joanna Matuszewska

ZABIEG TYLKO W KILKU KLINIKACH NA ŚWIECIE
 
Operacje raka szyjki macicy metodą, która pozwala uniknąć naświetleń, przeprowadzane są zgodnie z zasadami tzw. chirurgii kompartmentowej. Polegają one na usunięciu wszystkich tkanek, które rozwinęły się w organizmie w jednym czasie, jeszcze w życiu płodowym i funkcjonują w życiu dorosłym jako jeden metaboliczny i immunologiczny kompartment. Jest to procedura zatwierdzona i promowana przez Europejskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej. 
 
– Ta metoda jest skomplikowana technicznie, dlatego jest bardzo rzadko stosowana w praktyce i tylko w kilku klinikach na świecie, w tym w USA – dodaje prof. Jacek Sznurkowski, który pracował m.in w najlepszych szpitalach w Stanach Zjednoczonych – Mayo Clinik w Rochester i MD Anderson Cancer Center w Huston.