Słupsk. Gdyby to nie był ratusz, już zostałby zamknięty. Strażacy podkreślają, że budynek nie jest odpowiednio zabezpieczony

Słupski ratusz jest niebezpieczny dla pracowników i petentów. Według opinii wydanej przez strażaków, budynek musiałby być natychmiast zamknięty, gdyby nie spełniał ważnej funkcji użyteczności publicznej.

Pod koniec marca Komenda Miejska Straży Pożarnej w Słupsku marca wydała decyzję, w której nakazuje usunięcie nieprawidłowości przeciwpożarowych. Z pisma wynika, że w urzędzie brakuje m.in. odpowiednio wyposażonych dróg ewakuacyjnych, nie ma urządzeń oddymiających, nie istnieje również system bezpośredniego powiadamiania komendy straży pożarnej w przypadku pożaru i nie ma głównego wyłącznika prądu.

MAJĄ 12 MIESIĘCY

– W przypadku, gdyby te nieprawidłowości miały rażący wpływ na bezpieczeństwo, to decyzja miałaby charakter natychmiastowej wykonalności z zastrzeżeniem nawet zamknięcia obiektu – wyjaśnia rzecznik prasowy słupskiej straży pożarnej, starszy kapitan Tomasz Ponczkowski. – W związku z tym, że jest to obiekt zabytkowy i ważny społecznie, decyzja nakazowa dała możliwość dostosowania obiektu w ciągu 12 miesięcy do spełnienia wymagań ochrony przeciwpożarowej.

ZAPOZNAJĄ SIĘ Z OPINIĄ

Ratusz jak na razie zapoznaje się z dokumentem, ponieważ zaleceń jest bardzo dużo i są kosztowne do wykonania.

– Nasz stary budynek ratusza nie spełnia w niektórych kwestiach norm określonych przepisami bezpieczeństwa przeciwpożarowego. To wszystko nie oznacza również, że jest niebezpiecznie i że nie są zachowane procedury – mówi dyrektor wydziału administracyjno-technicznego ratusza Irena Tkaczuk Kawalerowicz. – Dlatego, że jest to obiekt zabytkowy, istnieje możliwość zastosowania rozwiązań zamiennych. W tym celu będziemy przygotowywali ekspertyzę techniczną – dodaje.

W momencie, gdy decyzja wydana przez straż pożarną uprawomocni się, miasto będzie miało 12 miesięcy na usunięcie wszystkich nieprawidłowości.

Marcin Kamiński/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj