Strażak ochotnik z okolic Żukowa został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Niewykluczone, że 29-latek na swoim koncie ma także podpalenia.
Strażak nie wyjaśnił dlaczego to robił, ale przyznał się do winy. Jak ustalił nasz reporter, mężczyzna brał udział w akcjach, o których sam fałszywie zawiadomił. Zdaniem śledczych 29-latek dzwonił na 112 przy pomocy syntezatora mowy. W połowie lutego powiedział, że bomby wybuchną w szkole w Niestępowie, Urzędzie Gminy w Żukowie i Galerii Sztuki w Sulminie. Na miejsce pojechali policjanci i strażacy. Ewakuowali ludzi z obiektów i dokładnie je przeszukali. Ładunków wybuchowych nie znaleźli.
SYTUACJA SIĘ POWTÓRZYŁA
Pod koniec marca była podobna sytuacja. Jak twierdzą śledczy, mężczyzna znów zawiadomił o podłożonych bombach w szkołach w Leźnie, Glinczu, Niestępowie, ośrodku jeździeckim i na poczcie w Przyjaźni. Był zaskoczony, gdy do jego drzwi zapukali policjanci.
DWA ZARZUTY
Na razie strażak usłyszał 2 zarzuty, ale śledczy podejrzewają, że jest on także sprawcą podpaleń stodoły i domku holenderskiego. W środę o jego dalszym losie zdecyduje prokurator. Mężczyźnie grozi 8 lat więzienia.
OŚWIADCZENIE
Grzegorz Armatowski/mkul