Czy dobra seria Lechii z Jagiellonią przełoży się na finał Pucharu Polski? Historia pokazuje, że niekoniecznie [PUCHAR POLSKI]

Jedni pragną uratować sezon, drudzy gry w europejskich pucharach są już pewni. W czwartek na Stadionie Narodowym Lechia Gdańsk zmierzy się z Jagiellonią w finale Pucharu Polski. W historii spotkań pomiędzy tymi drużynami lepszy bilans ma drużyna z Pomorza. Jednak czy aby na pewno miało to przełożenie w rozgrywkach Pucharu Polski?

Czwartkowy finał będzie 48. oficjalnym spotkaniem pomiędzy Lechią i Jagiellonią. Łączny bilans jest po stronie gdańszczan, którzy do tej pory wygrali z Jagą 22 spotkania, 12 zremisowali, a 13-krotnie musieli uznać wyższość piłkarzy z Podlasia. Stosunek bramek też przemawia na korzyść gdańszczan. „Biało-zieloni” pokonywali bramkarzy „Jagi” 74 razy, sami tracąc przy tym 47 goli. Ten wskaźnik został jednak nabity głównie poprzez mecze ligowe.

W PUCHARZE JESZCZE Z JAGĄ NIE „WYGRALI”

Trochę inaczej wygląda sytuacja w rywalizacji z Jagą w rozgrywkach Pucharu Polski. W tym turnieju Lechia mierzyła się z białostoczanami 9-krotnie. Co prawda zanotowała dwa awanse, ale w regulaminowym czasie gry nigdy nie pokonała rywali z Podlasia. Po raz pierwszy oba zespoły zmierzyły się ze sobą w 1/32 finału w 1975 roku. Po 120 minutach gry utrzymywał się wynik bezbramkowy, a o awansie miały przesądzić rzuty karne. W nich lepsi okazali się gdańszczanie i tym samym przeszli do 1/16 finału Pucharu Polski. Druga taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2010/2011, kiedy losy Lechii i Jagiellonii skrzyżował dwumecz w ćwierćfinale. Drużyna z Podlasia przystępowała do tych rozgrywek jako obrońca trofeum, ale po dwóch remisach – 0:0 w Gdańsku i 1:1 w Białymstoku – to gdańszczanie cieszyli się z awansu do półfinału tych rozgrywek.

Piotr Stokowiec tym razem w meczu pucharowym między Jagiellonią i Lechią będzie po stronie biało-zielonych./Fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment

W pozostałych 6 spotkaniach lepsza okazywała się jednak Jagiellonia. Najpierw żółto-czerwoni pozbawili Lechię szans na awans do 1/8 finału w 2008 roku. W Gdańsku białostoczanie pokonali Lechię 0:1, a bramkę na wagę awansu do następnej rundy zdobył w doliczonym czasie gry Paweł Zawistowski. Kolejny raz Lechia i Jagiellonia spotkały się ze sobą w półfinale Pucharu Polski w 2010 roku. W dwumeczu „Jaga” prowadzona wówczas przez Michała Probierza najpierw wygrała w Gdańsku 2:1, a potem zremisowała przed własną publicznością 1:1, czym uzyskała promocję do finału w Bydgoszczy, a jak się później okazało – pierwsze trofeum Pucharu Polski w swojej historii. W kolejnych latach biało-zieloni zmierzyli się jeszcze z drużyną dwukrotnie – w 2012 i 2014 roku. Najpierw gdańszczanie odpadli z Jagiellonią w 1/8 finału po rzutach karnych (nietrafione jedenastki Łukasza Surmy i Razacka Traore), a sezon później ponownie w dwumeczu o półfinał lepsza okazała się Jagiellonia, która wygrała u siebie 2:1, a na wyjeździe zremisowała 1:1. Co ciekawe, wówczas szkoleniowcem drużyny z Białegostoku był obecny szkoleniowiec Lechii – Piotr Stokowiec.

LOS LUBI ICH ŁĄCZYĆ

W ciągu 7 lat (2008-2014) te drużyny trafiały na siebie 5-krotnie. Teraz po 5 latach przerwy Lechia i Jagiellonia ponownie zmierzą ze sobą, w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dla jednych i drugich będzie to trzeci finał Pucharu Polski w historii klubu i szansa na drugie trofeum tych rozgrywek. Czy Lechii w końcu uda się pokonać Jagiellonię w regulaminowym czasie gry i tym samym potwierdzi, że dobra seria z ostatnich lat w lidze, przełoży się na wynik krajowego turnieju? Czy może to Jagiellonia w końcu odgryzie się Lechii za ostatnią serie porażek i tym samym uratuje sezon 2018/2019?

O tym przekonamy się w czwartek 2 maja na Stadionie Narodowym. Początek spotkania Jagiellonia Białystok-Lechia Gdańsk o 16:00. Relacja z meczu na antenie Radia Gdańsk.

Michał Kułakowski
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj