Lechia zapomniała jak się wygrywa w Krakowie. Trzecie spotkanie w stolicy Małopolski kończy trzecią porażką, teraz na tyle dotkliwą, że skutkującą spadkiem w tabeli za Piasta Gliwice. Tym razem słabe zawody rozegrał Lukas Haraslin.
Haraslinowi ponownie „uciekły” kluczowe momenty meczu. Tak było podczas festiwalu goli w Szczecinie z Pogonią, kiedy po zejściu Słowaka z murawy padło aż 7 goli. Wówczas zejście miało słodki smak, bo koledzy z drużyny stanęli na wysokości zadania, rzutem na taśmę wygrywając.
JAK W KAŁUŻY PRZY… KAŁUŻY
Przeciwko Cracovii Haraslin długimi fragmentami był niewidoczny, a to, z czego słynie – stwarzanie przewagi na skrzydle i kreowanie sytuacji bramkowych – na stadionie Cracovii w ogóle mu nie wychodziło. – Zdecydowała ta bramka numer jeden, po niej musieliśmy zaatakować. I gdy my byliśmy z przodu, to oni odpowiedzieli z kontry drugim golem. Przegrywamy to spotkanie, ale sezon się nie kończy, głowy do góry, bo za tydzień jest kolejny mecz. Możemy trochę odpocząć, by się należycie do tego przygotować – powiedział pytany o przyczyny porażki Haraslin.
NIE MA SPIĘCIA ZE STOKOWCEM
Skrzydłowy w geście niezadowolenia, schodząc z placu gry, rzucił na murawę opaskę, którą miał na ramieniu. Jak twierdzi, nie był to jednak gest dezaprobaty wobec decyzji Piotra Stokowca. – Nie byłem zmęczony, czułem się w porządku, więc nie wiem, z czego wynikła zmiana. Trener tak zdecydował, ja nie mam żadnej pretensji, ale teraz jest czas, by kilka dni odpocząć – zadeklarował skrzydłowy. – Na pewno nie możemy powiedzieć, że Piast i Legia nam uciekają, bo to są tylko trzy punkty. Przed nami jeszcze trzy kolejki, nic nie jest przesądzone i na pewno sporo ciekawego się wydarzy – zakończył 22-latek.
Lechia mocno skomplikowała sobie sytuację w walce o tytuł mistrzowski. Tabela wygląda nieubłaganie – przed gdańszczanami sytuują się nie tylko Legioniści, ale także, po wygranej przy Łazienkowskiej, Piast Gliwice. Najbliższy mecz Lechii 12 maja na stadionie Energa, a do Gdańska przyjeżdża, walczące o europejskie puchary, Zagłębie Lubin.
Paweł Kątnik