Przed gdańskim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces twórców „Skarbca” i „Pomocnej Pożyczki”. To jedna z największych afer finansowych ostatnich lat, większa niż Amber Gold.
Zdaniem śledczych spółki oszukały ponad 71 tysięcy osób na ponad 182 miliony złotych. Na ławie oskarżonych zasiadło pięć osób, w tym małżeństwo. To prezesi spółek oraz dyrektorzy. Jak mówi prokurator Katarzyna Mosakowska, mechanizm oszustwa był prosty.
– Zdaniem prokuratury warunkiem koniecznym otrzymania pożyczki było uiszczenie opłaty przygotowawczej, informowanie, że jest to jedyny warunek utrzymania i uzyskania pożyczki. Ostatecznie osoby nie otrzymywały tej pożyczki – mówiła prokurator.
ZARZUTY PROKURATURY BEZPODSTAWNE?
Główny oskarżony to Rafał G. Jego obrońca, mecenas Piotr Jankowski, twierdzi, że zarzuty prokuratury są bezpodstawne. – Założenie prokuratury jest takie, że biedni ludzie nie potrafili przeczytać tych umów, a cała działalność była prowizoryczna. Tylko, że te umowy podpisywali też sędziowie, prokuratorzy, policjanci i biznesmeni. Ciężko zarzucać w tej sytuacji, że sędzia czy prawnik nie czytał umowy. W takiej sytuacji życzę powodzenia prokuraturze w obronie tej sprawy.
22 OSOBY STANĄ PRZED SĄDEM
W sumie oskarżone w tej sprawie są 22 osoby, ale proces kierownictwa spółek wyłączono do odrębnego postępowania. W tej sprawie zgromadzono ponad 5 tysięcy tomów akt. Oskarżonym grozi 15 lat więzienia.
Grzegorz Armatowski/mkul