Do 17 października tego roku przedłużono śledztwo w sprawie awarii przepompowni ścieków na Ołowiance w Gdańsku. Doszło do niej dokładnie rok temu. Do Motławy trafiło wówczas sto milionów litrów ścieków. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Dotyczy ono zanieczyszczenia wód w ilości mogącej zagrażać życiu i zdrowiu człowieka, spowodować istotne obniżenie jakości wód lub zniszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Grozi za to osiem lat więzienia.
TRWAJĄ PRZESŁUCHANIA ŚWIADKÓW
Postępowanie nadal prowadzone jest w sprawie. Nikt dotychczas nie usłyszał zarzutów. Śledczy wciąż przesłuchują świadków. To przede wszystkim pracownicy Saur Neptun Gdańsk, GPEC i Energi.
– Później powołany zostanie biegły z zakresu badania stanu technicznego urządzeń. Jego zadaniem będzie sporządzenie opinii na temat stanu technicznego maszyn, które wówczas zawiodły. Dopiero potem zostanie podjęta decyzja w jakim kierunku poprowadzone zostanie śledztwo – powiedział Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej. – Może się to skończyć umorzeniem postępowania lub postawieniem zarzutu podejrzanym.
NIEJAWNY RAPORT
Na zlecenie władz Gdańska powstał raport na temat awarii. Ze względów bezpieczeństwa jest niejawny.
Grzegorz Armatowski/mrud