Będzie nowa ekspertyza w sprawie kładki w Ustce. Wciąż nie wiadomo, kto jest odpowiedzialny za kłopoty z otwieraniem i zamykaniem przeprawy

Opinia biegłego ma ostatecznie rozstrzygnąć spór, kto ponosi odpowiedzialność za kłopoty z otwieraniem i zamykaniem przeprawy łączącej wschodnią i zachodnią część portu. Miasto spiera się o to z wykonawcą przeprawy przed sądem.


Przeprawa działa i jest bezpieczna. Sprawa dotyczy awarii sprzed czterech lat. Wówczas kładkę zamknięto na dwa lata. Firma Hydro Naval, która zaprojektowała i zbudowała most, uważała, że kłopoty z eksploatacją kładki i drgania, w które wpadała, to efekt budowy pobliskiego nowego basenu portowego. Zdaniem firmy, przez roboty budowlane i wykopy jeden z naciągów pylonu stracił stabilność. Władze Ustki nie zgadzały się z tą opinią i sprawa trafiła do sądu. Sąd po wysłuchaniu świadków powoła biegłego, a ten jeszcze raz ustali przyczynę awarii.

SĄD POWOŁA BIEGŁEGO

– Biegły musi przede wszystkim sprawdzić kwestię dokumentacji projektowej i sposobu wykonania tej kładki oraz odnieść się do zarzutów, które są podnoszone przez wykonawcę. Dotyczą one wpływu budowy basenu wielofunkcyjnego obok kładki na fundamenty budowy – mówi Bartosz Gwóźdź-Sproketowski, wiceburmistrz Ustki.

SĄDOWY SPÓR O 1,2 MLN ZŁ

Władze Ustki po dwóch latach awarii naprawiły kładkę na własny koszt i pozwały wykonawcę do sądu o zapłatę odszkodowania. Samorząd domaga się 1,2 mln. zł. Firma Hydro Naval odmówiła zapłaty.

– Opinia biegłego będzie istotnym argumentem, czy informacją dla sądu, jeśli chodzi o wydanie wyroku lub rozstrzygnięcia w tej sprawie – dodaje wiceburmistrz Ustki.

ŁĄCZY DWIE CZĘŚCI MIASTA

Kładka nad kanałem portowym w Ustce łączy zachodnią i wschodnią część miasta. Znacznie skraca drogę i czas potrzebny do przejścia z jednej strony kanału portowego na drugi. Most kosztował 4,5 miliona złotych.

 

Paweł Drożdż/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj