Związkowcy chcą, żeby w 2020 roku pensja minimalna wzrosła o 12 procent do 2520 złotych brutto. To oznaczałoby wzrost najniższego krajowego wynagrodzenia o 270 złotych. Z zapisów ustawy o minimalnym wynagrodzeniu wynika, że płaca minimalna w 2020 roku musi wzrosnąć co najmniej o 96 złotych – do poziomu 2346 złotych. Większej podwyżki domagają się „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych.
Wzrost pensji minimalnej był tematem audycji Ludzie i Pieniądze. Program poprowadziła Iwona Wysocka, a jej gośćmi byli: Maciej Wośko – redaktor naczelny Gazety Bankowej i Artur Kiełbasiński – Radio Gdańsk.
– Pracodawcy żadnej łaski nie robią, to wynika z przepisów ustawy. Wiadomo, że płaca minimalna wzrasta co roku. Od wielu lat mówię, że mam następujący problem z płacą minimalną: w całym kraju jest taka sama. W Trójmieście czy Warszawie nie jest ona najważniejszym czynnikiem kształtującym wynagrodzenia. Ale są w Polsce regiony, gdzie średnie wynagrodzenie w 2018 roku wynosiło 4,1 tys. złotych brutto. To choćby województwo warmińsko-mazurskie. Obawiam się, że w takich regionach płaca minimalna staje się za wysoka w stosunku do średniego wynagrodzenia. Według ekonomistów powinno to być utrzymane na poziomie 50 proc. – mówił Artur Kiełbasiński.