Miał pobić swoją partnerkę kulą ortopedyczną, a potem udusić. W Słupsku rozpoczął się proces 73-latka

Przed Sądem Okręgowym w Słupsku rozpoczął się proces 73-letniego mieszkańca Lęborka. Zdaniem prokuratury Czesław W. miał w marcu tego roku zamordować swoją partnerkę, 62-letnią Ewę B.

PROKURATURA NIE MA WĄTPLIWOŚCI

Prokurator Piotr Łyczak podkreślał, odczytując akt oskarżenia, że zebrane dowody jasno wskazują, kto odpowiada za śmierć kobiety.

– Tezy oskarżenia oskarżenia w tej sprawie potwierdzają zeznania świadków, oględziny miejsca zdarzenia, a także sekcja zwłok i opinie biegłych w tej sprawie – mówił prokurator.

NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY

Czesław W. nie przyznał się do winy. Odmówił odpowiadania na pytania sądu oraz prokuratora. Wraz z obrońcą, mecenasem Jędrzejem Kowalskim, oskarżony przekonywał sąd, że za zabójstwo Ewy B. odpowiada syn, który był obecny podczas tragicznej libacji alkoholowej.

– Kłócili się o pieniądze. Ja wychodziłem po alkohol, piliśmy piwo i wódkę. Jak się rano obudziłem, to zobaczyłem jej zmasakrowaną twarz i przykryłem ją „jaśkiem”, bo nie mogłem na to patrzeć. Ja nie chciałem uciekać przez okno, tylko wyglądałem. Nie zacierałem też żadnych śladów – odpowiadał oskarżony na pytania swojego obrońcy.

Czesław W. podkreślał, że jest częściowo głuchy i nie słyszy nic bez aparatu słuchowego, którego nie miał – jak podkreślił – podczas pierwszego przesłuchania w prokuraturze. Nie wyjaśnił jednak sądowi, dlaczego zeznał w śledztwie, że uderzał ortopedyczną kulą w meble i żyrandol oraz skąd na jego ubraniu biologiczne ślady należące do ofiary. Potem zeznania odwołał. Oskarżonemu grozi nawet dożywocie.

Przemysław Woś/mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj