Podczas Marszu Równości w Warszawie doszło do incydentu, który przedstawiciele episkopatu określili jako „parodię mszy świętej”. Sytuacja wywołała duże oburzenie wśród konserwatywnych środowisk i pretensje do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który objął wydarzenie swoim patronatem. Czy te były słuszne?
Gościem Artura Kiełbasińskiego był działacz Platformy Obywatelskiej i prezes Fundacji Gdańskiej – Jacek Bendykowski.
– Po pierwsze, prezydent nie odpowiada za wszystko, co się dzieje na takim wydarzeniu. Po drugie, ta impreza została mocno przerysowana medialnie. W tym nabożeństwie udział wzięło około 20 osób, gdzie w całym marszu około 80 tysięcy. Skupianie się nad jakimś małym występie jest po prostu nadużyciem. Warto dodać, że osoba, która odprawiła tą mszę, pochodzi z sekty, która ma odłam chrześcijański i powstała w Stanach Zjednoczonych. W dodatku w tej chwili ma kilka tysięcy wiernych i biskupów rozsianych po całym świecie. Jest trochę bardziej liberalny w swoich poglądach, ale rzeczywiście taki odłam chrześcijaństwa istnieje i trudno w tym momencie mówić o parodii – mówił Jacek Bendykowski.