Czy prezydent Aleksandra Dulkiewicz powinna odsłonić swoje polityczne zamiary? „To sprawa fundamentalna”

Znani samorządowcy chcą wesprzeć parlamentarną opozycję i wystartować w wyborach do Senatu. Ten plan został ogłoszony przez Donalda Tuska podczas obchodów 4 czerwca w Gdańsku. Nie wiadomo, czy na listach znajdzie się Aleksandra Dulkiewicz. Prezydent Gdańska unika odpowiedzi na pytanie o swoje polityczne zamiary. Czy powinna powiedzieć mieszkańcom o swoich zawodowych planach?

Między innymi o to Piotr Kubiak pytał Kacpra Płażyńskiego, przewodniczącego klubu Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Gdańska.

– To jest jasne, że im szybciej powie to mieszkańcom Gdańska, tym lepiej – odpowiadał Kacper Płażyński. – Ja trochę się dziwię bierności trójmiejskich dziennikarzy. Wydaje mi się, że to sprawa fundamentalna. Jeżeli prezydent Gdańska ucieka od odpowiedzi na to pytanie, to być może coś jest na rzeczy. Dziwię się, że do tej pory dziennikarze z Trójmiasta jej o to nie pytają – dodawał.

Niedługo mija 100 dni odkąd Aleksandra Dulkiewicz objęła urząd prezydenta miasta. Piotr Kubiak pytał Kacpra Płażyńskiego o ocenę jej dotychczasowych rządów. Przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości nie szczędził krytyki. – Prezydent Gdańska powinien się przede wszystkim skupiać na tych obowiązkach, które wynikają z ustawy o samorządzie gminnym. To są kompetencje takie jak: zabezpieczenie miasta przed podtopieniami, wywóz śmieci, dostarczanie wody i szereg innych obowiązków. Tymczasem 100 dni było podyktowane, jeżeli chodzi o kalendarz wydarzeń w Gdańsku, pod święto tzw. wolności i solidarności, które było stworzone chyba w jednym celu – żeby Donald Tusk mógł do nas przyjechać po wyborach i dać nową moc i dynamikę ogólnopolskiej polityce. Co jednak nie wyszło – ocenił Kacper Płażyński.

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj