Mężczyzna skazany za posiadanie narkotyków żąda uniewinnienia. Obrońca: „Nie dopełniono szeregu procedur”

35-latek ze Słupska skazany za posiadanie kilograma narkotyków żąda uniewinnienia. Środki odurzające znaleziono w piwnicy sąsiada mężczyzny, ale prokuratura jako główny dowód wskazuje na ślady biologiczne oskarżonego na opakowaniach. Adwokat Bartosza K. kwestionuje działania policji i mówi, że dowody zebrano z rażącym naruszeniem procedur.

W listopadzie 2017 roku w piwnicy budynku przy ul. Moniuszki w Słupsku znaleziono ponad kilogram amfetaminy, 124 gramy marihuany i niewielką ilość kokainy. Całość była warta około 50 tys. zł. Wówczas zatrzymano jednak nie właściciela pomieszczenia, ale jego sąsiada.

BEZ SZEREGU PROCEDUR

– Nie dopełniono tutaj szeregu procedur. Policja może wejść do pomieszczenia bez nakazu w trybie przeszukania, ale w takiej sytuacji trzeba tą czynność zatwierdzić u prokuratora. Tu takiego zatwierdzenia nie było. Również przepisy wymagają, aby przy takim przeszukaniu był sporządzony protokół. Protokołu nie ma. Jest wymagane, żeby w czasie przeszukania była obecna osoba trzecia, właściciel pomieszczenia lub osoba postronna. Tu tego nie było. Oskarżony wyjaśniał, w jaki sposób jego ślady mogły się znaleźć na tych opakowaniach, ale nie wiemy w jaki sposób paczki trafiły do piwnicy sąsiada i kiedy to się stało. W tej sprawie są same znaki zapytania – mówi obrońca oskarżonego mecenas Bartosz Fieducik.

Policja i prokuratura utrzymują, że dowody w sprawie zebrano prawidłowo.

CHCĄ ZAOSTRZENIA KARY

W pierwszym procesie 35-latka skazano na 2 lata więzienia. W procesie odwoławczym, który właśnie się rozpoczął, prokuratura chce zaostrzenia kary do 3,5 roku pozbawienia wolności. Proces w Sądzie Okręgowym w Słupsku odroczono do 24 września.

Przemysław Woś/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj