Po Słupsku i Ustce miało jeździć pół tysiąca miejskich rowerów. Firma partnerska wycofała się z projektu

Nie będzie roweru miejskiego w Słupsku i Ustce. Przynajmniej nie w tym roku. Firma, która miała wdrożyć projekt, wycofała się z podpisania umowy z dwoma miastami. W Słupsku i Ustce miało być w sumie prawie pół tysiąca jednośladów, w tym osiemdziesiąt elektrycznych, i czterdzieści stacji rowerowych.

Wiceprezydent Słupska Marek Goliński poinformował, że prywatny partner, który miał być operatorem systemu, w ostatniej chwili się wycofał.

– W piątek otrzymaliśmy informację, że firma chce się wycofać. We wtorek te doniesienia zostały potwierdzone. My, zarówno w Słupsku, jak i w Ustce, byliśmy przygotowani zarówno do podpisania umowy jak i do przekazania utwardzonych miejsc do zainstalowania stacji rowerowych – tłumaczy Goliński.

„NIE TOCZYMY WOJNY”

Jak mówi wiceprezydent Słupska, producent prawdopodobnie nie doszacował kosztów, związanych z funkcjonowaniem roweru miejskiego
– To przykre, gdy ktoś wycofuje się w ostatniej chwili. Ale nie toczymy wojny. Mamy nadzieję, że uda się do projektu wrócić wiosną przyszłego roku, jeśli nie z tym, to innym partnerem – dodaje.

Przygotowanie miejsc dla czterdziestu stacji rowerowych w Słupsku i Ustce kosztowało około 50 tysięcy złotych.

 
Przemysław Woś/mk
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj