Wybór władz według instrukcji, pełnomocnicy z łapanki i lokatorzy bez głosu. Tak wyglądają wybory do władz spółdzielni LWSM Morena w Gdańsku. Sprawą wyborów w gdańskiej Morenie zajmuje się prokuratura i Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Spółdzielnia „Morena” to największy podmiot w Trójmieście. Ma ponad 70 ha gruntów. Zarządza środkami w kwocie około 140 mln zł rocznie. W budynkach zarządzanych przez nią mieszka ok. 23 tys. osób. Łącznie ze spółdzielni wydzielono majątek na rzecz właścicieli na kwotę pół miliarda złotych.
Według mieszkańców, walne zgromadzenia, na których wybierana jest rada nadzorcza, to ustawka. W wyborach biorą udział wątpliwi pełnomocnicy głosujący według instrukcji. Jedno ze zgromadzeń, które odbyło się wiosną, nagrał kamerą Ryszard Kłos, wieloletni członek spółdzielni. Cały materiał z głosowania postanowił przekazać gdańskiej prokuraturze.
– Jesteśmy bezsilni na to, co się dzieje w naszej spółdzielni podczas walnych zgromadzeń. Śledczy umorzyli postępowanie, ale ja się nie poddaję i już złożyłem odwołanie. Prokuratura zdecydowała się przyjrzeć mojej sprawie jeszcze raz. Sądzę, że wpływ na to miała inna sprawa dotycząca spółdzielni, ale prowadzona przez Centralne Biuro Antykorupcyjne – mówi Ryszard Kłos.
Za sterami spółdzielni na Morenie stoją Mariusz Bykowski, prezes zarządu i Henryk Talaśka, zastępca prezesa.
WĄTPLIWI PEŁNOMOCNICY I GŁOSOWANIE ZE ŚCIĄGI
– Część upoważnień władze spółdzielni zdobyły w klubie seniora, czyli Centrum Kultury im. Jana Pawła II w Gdańsku. Seniorom wmówiono, że dalsze istnienie klubu uzależnione jest od przekazania pełnomocnictw. Ci więc, pod namową, zgodzili się – mówi nam jeden ze starszych uczestników zgromadzenia, który chce pozostać anonimowy.
Według mieszkańców, do pełnomocników dotarła przed spotkaniem instrukcja głosowania na walnym zgromadzeniu. To po to, by wybrać bez komplikacji sprzyjającą zarządowi radę nadzorczą.
Głosowanie, począwszy nad wyborem przewodniczącego zgromadzenia, do momentu wyboru członków rady nadzorczej, przebiegało według wspomnianej instrukcji. Radio Gdańsk dysponuje filmem z wyborów podczas walnego zgromadzenia w kwietniu. Widać na nim głosowanie za wskazanymi w ściądze osobami.
WIELOLETNI CZŁONKOWIE BEZ GŁOSU
Ściąga zawierała także zalecenie, by nie głosować w sprawach zgłoszonych przez wieloletnich mieszkańców. W sprawie nieprawidłowości przy głosowaniu próbowali interweniować niektórzy członkowie spółdzielni. Przewodniczący walnego zgromadzenia Marcin Bednarek odbierał im głos. Na sali obecny był Kacper Płażyński, przewodniczący klubu radnych PiS. Gdy postanowił włączyć się w dyskusję i zasygnalizować problem, głos odebrał mu przewodniczący.
– Co do zasady spółdzielnie mieszkaniowe nie znajdują się pod jurysdykcją Miasta Gdańska. Jako radni nie mamy kompetencji do ingerowania w ich funkcjonowanie. Mieszkańcy Gdańska skarżą się, w związku z tym czuję się zobowiązany pomóc im, jak tylko mogę. Dla mnie podczas walnego zgromadzenia doszło do łamania procedur ze szkodą wobec wielu osób starszych – powiedział Radiu Gdańsk Płażyński.
Instrukcja głosowania kolportowana przed i podczas walnego zgromadzenia
OSZUKANI NA PEŁNOMOCNICTWO
Są osoby, które nie udzielały pełnomocnictwa, ale w ich imieniu występowały na zgromadzeniu osoby. To starsi członkowie spółdzielni.
– Moje nazwisko zostało odczytane podczas wymieniania pełnomocnictw na początku zgromadzenia. Dowiedziałam się o tym od mojej córki, która jest również członkiem spółdzielni i przyszła na spotkanie. Ja nikomu nie udzielam pełnomocnictwa. Będę to wyjaśniać ze spółdzielnią – mówiła po spotkaniu pani Teresa (nazwisko do wiadomości redakcji).
WŁADZE SPÓŁDZIELNI NIE KOMENTUJĄ KWESTII UPOWAŻNIEŃ
Chcieliśmy porozmawiać z władzami spółdzielni, z zastępcą prezesa spółdzielni, Henrykiem Talaśką, na temat przebiegu głosowania, a także wyjaśnić kwestie instrukcji i pełnomocników. Władze spółdzielni odmówiły nam komentarza.
– Głosowanie odbyło się zgodnie z prawem – powiedział krótko Talaśka.
TO NIE JEDYNA TAKA SPRAWA
Sprawa pełnomocnictw LWSM Morena to nie jedyna tego typu w kraju. Na początku czerwca tego roku w Warszawie głośno było o jednej z największych spółdzielni mieszkaniowych Warszawy, spółdzielni Bródno. Lokatorzy oskarżają jej władze o ustawianie walnych zgromadzeń i „żądanie korzyści majątkowej”.
Podobne problemy ma też spółdzielnia mieszkaniowa Ustronie z Radomia. Tam jednak władze spółdzielni zawiadomiły prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z pełnomocnictwami.
Pełnomocnictwa dopuszcza znowelizowane w 2017 r. prawo spółdzielcze. Już w ubiegłym roku korzystano z takiej możliwości, ale były to pojedyncze przypadki. W tym roku zjawisko nasiliło się.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Maciej Naskręt