Czarownica pochowana w centrum Pruszcza Gdańskiego? Archeolodzy twierdzą, że to możliwe. Podczas rozbudowy komendy policji w Pruszczu Gdańskim natrafiono na nietypowy szkielet.
Szkielet jest nietypowy ze względu na jego ułożenie. Wskazywało ono, że osobę, którą znaleziono w grobie, pochowano ze związanymi rękami i nogami. Co więcej, przy kościach nie było ozdób, typowych dla pochówków z czasów kultury wielbarskiej. Tymczasem wiadomo, że w okolicach pruszczańskiej komendy znajdował się cmentarz właśnie z tamtych czasów.
NIE WYKLUCZAJĄ CZAROWNICY
– Wiadomo jednak, że w tym miejscu zdarzały się także pochówki w kolejnych wiekach, także w średniowieczu – mówi Bartosz Gondek. Tym samym, jak tłumaczy pełnomocnik burmistrza Pruszcza ds. Zabytków i Dziedzictwa Kulturowego, nie można wykluczyć, że w grobie pochowano w czasach średniowiecza czarownicę.
– Układ szkieletu zdecydowanie wskazuje, że osoba pochowana w tej płytkiej jamie grobowej mogła być spętana. Wskazują na to specyficznie ułożone ręce i nogi. Pewność będziemy mieli wtedy, kiedy szkieletem zajmie się antropolog. On będzie w stanie nie tylko podać przybliżony wiek szkieletu, ale także znaleźć ewentualne ślady, mogące wskazać okoliczności śmierci. Wtedy będziemy wiedzieli więcej. Na razie możemy powiedzieć o tym, że mała archeologiczna sensacja jest dość prawdopodobna, bo za sensację należałoby uznać odnalezienie szczątków kobiety oskarżanej o wampiryzm lub czary – mówi Gondek.
OKRES KULTURY WIELBARSKIEJ CZY ŚREDNIOWIECZE?
– Za pochówkiem z okresu kultury wielbarskiej przemawia sposób ułożenia zwłok w orientacji północ-południe. Z kolei brak wyposażenia i sposób pochówku może sugerować średniowiecze – mówi prowadząca prace na terenie komendy, archeolog Ewa Adamska-Grzymała z Muzeum Archeologicznego w Gdańsku.
Jak podkreśla Gondek, miejsce, w którym znaleziono zwłoki, służyło celom funeralnym od czasów wpływów rzymskich, przez średniowiecze, aż do drugiej połowy XX wieku.
– Teren w okolicy ulicy Wita Stwosza to bardzo bogate w znaleziska tzw. cmentarzysko nr 5. Jest ono badane przez archeologów już od prawie 100 lat. Znajdowano tu nie tylko bardzo ciekawe przedmioty, z których część można zobaczyć w gablotach na terenie Rekonstrukcji Faktorii z Czasów Rzymskich, ale także na przykład szkielet konia – wyjaśnia pełnomocnik Burmistrza Pruszcza ds. Zabytków i Dziedzictwa Kulturowego.
CZEKAJĄ NA OPINIĘ ANTROPOLOGA
Do przeprowadzenia badań antropologicznych archeolodzy przyjmują, że obie wersje pochodzenia szkieletu są możliwe. Dopiero antropolog sprawdzi, czy kobieta w chwili pochówku była skrępowana, czy nie. To prawdopodobnie wyjaśni tajemnicę szkieletu.
Sylwester Pięta/mkul