– Musimy aktywniej uczestniczyć w nadchodzących wyborach – mówił w Radiu Gdańsk Marek Formela z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jak zaznaczył, teraz największym problemem SLD w Gdańsku jest to, że partia jest nieobecna w życiu publicznym. Czy się to zmieni? O to pytał Artur Kiełbasiński.
– Zwraca się uwagę na fakt, że zwłaszcza w Gdańsku brakuje w pierwszej trójce przedstawiciela Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Po doświadczeniach z wyborów do europarlamentu, kiedy nie było nikogo z SLD, jesteśmy bardziej uwrażliwieni na to, żeby uczestniczyć aktywniej w wyborach i zaznaczyć swoją obecność. Mimo że Sojusz Lewicy Demokratycznej nie jest obecnie tak notowany jak kiedyś, ma silne struktury, jest dość dobrze zakorzeniony i abdykacja nie jest tu mile widziana. Mam przeświadczenie, że najważniejszym problemem SLD na Pomorzu jest to, że partia w Gdańsku utraciła siłę polityczną i swoją podmiotowość. Jest nieobecna w życiu publicznym i nie zajmuje stanowiska w ważnych sprawach dla miasta i regionu – mówił Gość Dnia Radia Gdańsk.
– Teraz będzie lepiej niż cztery lata temu. Przypomnę, że SLD w poprzednich wyborach zyskało 7,5 proc. Nie było miejsca w parlamencie z powodu błędu taktycznego i pewnego konformizmu części działaczy Rady Krajowej SLD, bo w kuluarach przeważał pogląd, żeby nie łączyć się z ugrupowaniem Janusza Palikota, a Partia Razem była wręcz w opozycji. Pamiętamy tamtą lekcję. Wydaje mi się, że w tych wyborach możemy liczyć na wynik 10 proc. – dodał.