Na 23 sierpnia planowana jest w Gdańsku wizyta MSC Gulsun, największego w tej chwili statku na świecie w tej kategorii. Może pomieścić prawie 24 tysiące kontenerów. Ba 400 metrów długości oraz 61,5 metrów szerokości. Czy to jest tylko swego rodzaju ciekawostka, czy pojawienie się Gdańska na mapie rejsu, w dodatku dziewiczego tej jednostki, pokazuje, jaka jest nasza rola na rynku kontenerowym?
Gośćmi Artura Kiełbasińskiego w audycji Ludzie i pieniądze w Radiu Gdańsk byli Wioletta Kakowska-Mehring z Trójmiasto.pl i Piotr Stareńczak z Portalu Morskiego.
– Myślę, że nie można doszukiwać się tu żadnego dużego symbolu. To jest raczej potwierdzenie istniejącego stanu rzeczy, łącznie z pozycją terminalu w Gdańsku. To normalna kolej rzeczy i jeżeli, skoro nie nastąpiły żadne zasadnicze negatywne czy niebezpieczne dla pozycji DCT Gdańsk przemiany na rynku, to naturalną konsekwencją budowania nieco większych kontenerowców jest to, że będą one zawierać do polskiego portu. Warto pamiętać, że nie mamy tu do czynienia z jakimś przełomem, jeżeli chodzi o wielkość i ładowność statku. To raczej ewolucja, a nie rewolucja – mówił Piotr Stareńczak.
– To o tyle ważne dla Gdańska i DCT, że to jest właśnie dziewiczy, pierwszy rejs tego kontenerowca i jest w pewnym stopniu kontrolny, sprawdzający, jak porty sobie radzą, jak to wszystko wygląda. Ten statek wypłynął dość dawno temu, z miesiąc jest w trasie, więc to, że jesteśmy na mapie jego podróży w tak ważnym momencie dla tej jednostki i dla amatora, ma, uważam, ogromne znaczenie. To dość ważny sygnał i możemy się z tego tylko cieszyć – dodała Wioletta Kakowska-Mehring.