3 tysiące złotych pensji minimalnej pod koniec przyszłego roku, 4 tysiące złotych w 2023 roku. Trzynasta i czternasta emerytura, równe i pełne dopłaty dla rolników – to główne punkty programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, będące kontynuacją programów z poprzednich kampanii. Czy obietnice uda się zrealizować, Jarosław Popek pytał Marcina Horałę, posła, szefa pomorskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczącego komisji śledczej do spraw wyłudzeń podatku VAT. – Prawo i Sprawiedliwość pokazało już swoimi dotychczasowymi rządami, że jesteśmy wiarygodni, że to, co zapowiemy, zrealizujemy. „Piątka Morawieckiego” cała już zrealizowana, „piątka Kaczyńskiego” także i ten plan na nową kadencję jest ambitny, ale jak najbardziej wykonany – powiedział gość Radia Gdańsk.
Jarosław Popek pytał także o to, co znajdzie się w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości na Pomorzu.
– O tym będziemy mówić przede wszystkim na dwóch konwencjach, które już wkrótce, więc nie mogę uprzedzać faktów, ale to głównie elementy programu ogólnokrajowego, które przekładają się na sprawy pomorskie, czyli chociażby kwestia reindustrializacji kraju, rozwoju przemysłu. Jeżeli mówimy o Gdańsku, Trójmieście, to na przykład rozwój polskich portów, wielkie plany inwestycyjne, jak Port Centralny w Gdańsku, Port Zewnętrzny w Gdyni. Na przykład w poniedziałek podczas targów BaltExpo 2019 podpisana została kolejna umowa na inwestycje w kolej do portów. To jest wielki program, który na Pomorzu można liczyć już w miliardach złotych i mówimy tu już o realnie rozpoczętych, co najmniej na etapie podpisanej umowy, inwestycjach – tłumaczył Horała.
Poruszony został także temat raportu końcowego komisji ds. VAT, z którego wynika, że z powodu zaniechań za czasów rządów Platformy Obywatelskiej i PSL z budżetu państwa „wyparowało” ponad 250 miliardów złotych.
– Można założyć, że przy nawet najbardziej racjonalnie prowadzonej polityce jakaś luka zawsze będzie, bo takie zdarzenia, że ktoś chce uniknąć płacenia podatku, się zdarzają, natomiast problem w tym, że za rządów Platformy to zjawisko się kilkukrotnie nasiliło i że w wyniku działań oraz zaniechań ówczesnej władzy z roku na rok dziura rosła na tyle, że najpierw wyniosła 8 procent, później 15, a w kulminacyjnym momencie nawet 27 procent. W sytuacji, kiedy przez 8 lat, czyli przez bardzo długi czas, kiedy były raporty, kiedy były działania w innych krajach unijnych, kiedy różne instytucje się w tej sprawie zwracały, nadal nic skutecznie nie czyniono, to możemy już mówić o pełnej odpowiedzialności rządzących. Nie może być tak, że „wyparowały” budżety służby zdrowia z kilku lat razem wzięte albo budżet na obronność z kilku lat, czym wprost naruszono bezpieczeństwo wewnętrzne, ekonomiczne państwa, i nikt za to nie odpowiada. Za te pieniądze kilka dużych problemów, z którymi się od dawna borykamy, mogłoby już być rozwiązanych – podsumował Marcin Horała.