27 lat, 7 miesięcy i 6 dni – tyle zajmowało statystycznemu Polakowi przygotowanie się do tego, aby opuścić rodzinny dom i rozpocząć życie „na swoim”. To o prawie 2 lata więcej niż statystyczny Europejczyk i 9 lat więcej niż przeciętny Szwed – wynika z danych Eurostatu za 2018 rok. Dlaczego młodzi Polacy tak długo są na garnuszku rodziców?
Gośćmi Iwony Wysockiej w audycji Ludzie i pieniądze byli Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności” oraz Wiktor Kamiński, doradca Kasy Krajowej SKOK.
– Przede wszystkim nie ma tylu mieszkań i nie jesteśmy aż tak zamożni, żeby szybko się wyprowadzić. Rynek wynajmu też jest bardzo ograniczony i drogi, co pokazują problemy na przykład w czasie studiów. Niestety to jest też kolejne pokolenie, które jest „wożone samochodem do szkoły”. Wszystko za nasze dzieci robimy, staramy się chronić je przed problemami, mamy też kryzys ojcostwa, co powoduje nadopiekuńczość matek, a to w przypadku chłopaków przekłada się na to, że bardzo późno dojrzewają. Siedzą z rodzicami, którzy nie potrafią zainspirować dzieci do opuszczenia gniazda rodzinnego – mówił Marek Lewandowski.
– Brakuje też zdecydowanych zachęt, żeby młodzi ludzie wcześnie podejmowali pracę. To jest kwestia wysokości wynagrodzeń, rozsądnych umów, rynek temu nie do końca sprzyja. Ja jednak obserwuję dużą grupę młodych ludzi, którzy podejmują pracę już w trakcie studiów, którzy spędzają wakacje nie tylko podróżując ze znajomymi, ale także już odbywając staże w różnych firmach. Brakuje tu jednak współpracy między uczelnią a pracodawcami, żeby młodego człowieka odpowiednio wcześnie zmotywować do wejścia na rynek pracy – dodał Wiktor Kamiński.