Kacper Płażyński, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości w radzie miasta wezwał władze samorządowe, żeby zaprzestały honorowania sowieckich żołnierzy w Gdańsku. – To był kolejny reżim, który Polskę zniewolił i temu trzeba powiedzieć basta, dla nas niezrozumiałe jest oddawanie czci oprawcy – mówił radny.  Apel wystosował 17 września, w dniu 80. rocznicy zbrojnej napaści Armii Czerwonej na Polskę, przy symbolicznym miejscu w Gdańsku – kościele św. Józefa. W tej świątyni w 1945 roku sowieccy żołnierze spalili żywcem kilkudziesięciu cywilnych mieszkańców Gdańska.

CHORA TRADYCJA UPAMIĘTNIANIA ŻOŁNIERZY ARMII CZERWONEJ

– Wzywamy władze Gdańska, by skończyły tę chorą tradycję upamiętnia żołnierzy Armii Czerwonej. W naszej cywilizacji trzeba owszem dbać o groby, ale upamiętnianiu i honorowaniu oprawców mówimy zdecydowane nie. Liczymy na to, że przy okazji dzisiejszej rocznicy, ta haniebna tradycja nie wróci w Gdańsku – podkreślał Płażyński.

Chodzi mu szczególnie o miejskie uroczystości, które odbywają się na cmentarzach poległych żołnierzy radzieckich z okazji zakończenia II wojny światowej.

Romuald Plewa, radny miasta Gdańska, podkreśla natomiast, że okupacja sowiecka trwała dziesiątki lat. – Problemy związane z agresją i działaniem wojsk sowieckich, a później tego systemu, trwały znacznie dłużej, bo blisko 50 lat, niż okupacja stanu wojennego – mówił radny.

MOSKWA SIĘ CIESZY Z RELATYWIZACJI NASZEJ HISTORII

Płażyński przestrzega też przed relatywizacją historii, bo jest to na rękę władzom w Moskwie. – Siergiej Ławrow mówił ostatnio, że to Polacy są winni rozpoczęcia II wojny światowej, bo nie stanęli wspólnie z Rosjanami, bolszewikami, przeciwko niemieckim okupantom, co jest jedną wielką nieprawdą. Pakt Ribbentrop – Mołotow, to było rozpoczęcie wojny i rozbioru Polski i bestialstw, które z tym nastąpiły – podkreślał Kacper Płażyński.

17 września w rocznicę zbrojnej napaści na Polskę przez Armię Czerwoną, na placu przy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku odsłonięty został pomnik rotmistrza Witolda Pileckiego.

Katarzyna Moritz/mmt