PKN Orlen i Komisja Europejska zdecydowały się na zastosowanie procedury „zatrzymania zegara” w negocjacjach dotyczących zgody na przejęcie przez płocki koncern Grupy Lotos. Oznacza to, że Komisja dała spółce więcej czasu na przygotowanie dodatkowych, szczegółowych informacji. Natomiast unijni urzędnicy będą mieli więcej czasu na przeanalizowanie dokumentacji przed podjęciem finalnej decyzji. Komisja Europejska ma teoretycznie czas do 22 stycznia przyszłego roku na wydanie decyzji w sprawie połączenia Orlenu z Lotosem. Termin ten zostanie jednak wydłużony o czas stosowania procedury „stop the clock”.
Orlen wskazał, że „stop the clock” jest standardową praktyką, stosowaną wcześniej m.in. przy postępowaniach Komisji dotyczących fuzji i przejęć, m.in. w przypadkach EON/Innogy czy Vodafone/Certain Liberty Global Assets. Jak zaznacza spółka, w obu tych sprawach wydano pozytywną, warunkową decyzję.
NIE OGRANICZA TO KONKURENCJI
Polski koncern przypomniał, że procesy konsolidacyjne firm z branży paliwowo-energetycznej w Europie i na świecie przeprowadzono już wiele lat temu. Podkreślono, że „wszystkie zrealizowane w Europie procesy konsolidacji w żaden sposób nie ograniczyły konkurencji na tych rynkach w obszarze sprzedaży paliw czy logistyki”.
– Tak będzie również w przypadku przejęcia kapitałowego Grupy Lotos przez PKN Orlen, szczególnie w przypadku zaakceptowania przez Komisję Europejską środków zaradczych – oświadczył Orlen.
KONCERN MA BYĆ SILNIEJSZY
Celem transakcji przejęcia kapitałowego jest stworzenie silnego podmiotu o międzynarodowym potencjale liczącego się na rynku dostaw ropy – wskazał Orlen. Koncern zaznaczył, że jest to szczególnie ważne dla bezpieczeństwa paliwowo-energetycznego Polski, ale również i Europy Środkowo-Wschodniej, co unaocznił ostatni kryzys z zanieczyszczoną rosyjską ropą. Powstanie silnego podmiotu oznacza również większe możliwości finansowe na realizację dużych, wymagających wielomiliardowych nakładów projektów inwestycyjnych korzystnych dla polskiej gospodarki, jak i środowiska, np. budowa morskich farm wiatrowych – uważa PKN Orlen.