Afera wokół zabytkowej kamienicy przy Podhalańskiej w Gdańsku Oliwie. Budynek z początku XIX wieku został w czwartek zrównany z ziemią. Tymczasem, jak mówi Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, w myśl pozwolenia wydanego jeszcze przez miejskie władze konserwatorskie miał być jedynie przebudowany.
Kamienica była ujęta w ewidencji zabytków, ale przede wszystkim znajdowała się na obszarze wpisanym do rejestru zabytków.
Deweloper z Kielc odmówił komentowania sprawy. Nieoficjalnie wiadomo, że tłumaczy się złym stanem obiektu. To i tak nic nie zmienia – mówi rzecznik.
Pozwolenie na przebudowę wydawał miejski konserwator zabytków na mocy ówczesnej umowy z konserwatorem wojewódzkim, dającej taką kompetencję. Zdaniem Tymińskiego, obecna sytuacja jest przykładem, jak rozwiązane już porozumienie odbija się w negatywny sposób.’
Kamienica przed rozbiórką (fot. słuchacz RG)
Zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa zamierza niezwłoczne złożyć Zarząd Dzielnicy Oliwa. Jak zauważa jego przewodniczący Tomasz Strug, podejście konserwatora do oczekiwań inwestora było dość liberalne.
Urząd konserwatora w poniedziałek rozpoczyna postępowanie wyjaśniające. Według wizualizacji dewelopera w miejscu kamienicy ma stanąć budynek na niej wzorowany.
Wizualizacja nowego budynku według inwestora (mat. b-ca.pl)